Zrobiony już ponad tydzień temu, publiczną premierę ma za sobą, w końcu i Wam pokazuję;) Moja czerwona Audrey, którą już polubiłam. Włóczka z odzysku, w cudnym ciemno czerwonym kolorze, okropnie ciężkim w fotografowaniu (pierwsze zdjęcie jest najbliższe prawdziwemu kolorowi).
Ciekawych rzeczy można nauczyć się przy tym sweterku. Fajne jest i-cordowe zamykanie oczek i skośne zamykanie oczek.
Nie wrabiałam rękawów od góry. Już w kilku swetrach próbowałam tej metody, ale zawsze kończyło się to tym samym - prułam i w końcu tradycyjnie wszywałam.
Nie wiem tylko co mnie podkusiło, żeby tyle guzików wszyć:D Fakt, ładnie układa się sweterek, bo nic się nie rozjeżdża, ale zapinanie 15 małych guziczków bywa... denerwujące;)
Słonecznego niedzielnego popołudnia:)
Strony
▼
niedziela, 26 lutego 2012
poniedziałek, 20 lutego 2012
Czerwone korale i w fiolecie
sobota, 11 lutego 2012
Simple gray
Miała być prosta szara bluzeczka, nieco dłuższa, tak żeby pasowała do przykrótkiego żakietu. I byłaby gdyby nie zabrakło mi włóczki:) Szarą Peonie zakupiłam już dość dawno temu, a że obecnie ciężko ją dostać, to resztę zrobiłam Malwą.
Całość robiona podwójnie, zużyłam 3 motki Peoni i 2 Malwy. Na dole ozdoba w postaci ażurku, reszta gładka.
Z ciuszku jestem bardzo zadowolona:)
Całość robiona podwójnie, zużyłam 3 motki Peoni i 2 Malwy. Na dole ozdoba w postaci ażurku, reszta gładka.
Z ciuszku jestem bardzo zadowolona:)
czwartek, 9 lutego 2012
Dzień Pizzy
poniedziałek, 6 lutego 2012
Oliwkowy
Co prawda ostatnio zapowiedziałam, że pokaże szare coś - co jest tuniką;), jednak plany się zmieniły. "Gray" będzie następnym razem, a dziś prezentuję oliwkowy cieplutki sweterek autorstwa mojej Mamy.
Zrobiła go już dawno, według własnego pomysłu, tylko jakoś nie miałam okazji zaprezentować go na blogu. Jest gruby, baaaaardzo ciepły, idealny na te panujące mrozy:) No i dobrze się nosi;)
Uciekam do Audrey, a Wam fajnego tygodnia życzę:)
Zrobiła go już dawno, według własnego pomysłu, tylko jakoś nie miałam okazji zaprezentować go na blogu. Jest gruby, baaaaardzo ciepły, idealny na te panujące mrozy:) No i dobrze się nosi;)
Uciekam do Audrey, a Wam fajnego tygodnia życzę:)