Strony

sobota, 28 kwietnia 2012

Majówki czas..

Jak tam wasze przygotowania do majówki? A może już ją rozpoczęliście?
Ja właśnie rozpoczynam:) Zapakowałam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy, Czyli; wiadomo - robótkę (chociaż nie wiem czy będzie czas na dzierganie), aparat (bez niego się nie ruszam), "czerwone ferrari" (no co ja poradzę, że taką mam pierwszą myśl, kiedy patrzę na te 2 kółka na czerwonej ramie), wyciągnęłam z szafy krótkie spodenki i już za chwilę ruszam odpoczywać. W planie wyjazd do Domu (czyli będą balony <klik>, grille, spacery z Hektorem - a co jeszcze to nie jestem w stanie przewidzieć), a końcem tygodnia zahaczę o stolicę (stolicę kraju, nie podkarpacia;).
Tak więc bez żalu pozostawię miejskie widoki, na rzecz kwiatów z ogrodu Mamy czy też panoramy okolicznych miejscowości z latającymi balonami w tle:)

Udanego weekendu!!!!

środa, 25 kwietnia 2012

White

Wena wróciła. I tak oto zrobiłam prawie tył białego wdzianka, o bardzo oryginalnej nazwie (póki co roboczej) White :D
Przyjemnie się robi, zobaczymy czy reszta wyjdzie zgodnie z planami.
Jeszcze małe zwierzątko, które spotkałam.. w pracy. Dokładniej to w terenie, robiłam zdjęcia czegoś zupełnie innego, a ona siedziała w rowie. I nic się nie bała. Podejrzewam, że jakaś chora była. Ale zdjęcie jej zrobiłam.
Miłego wieczorku:)

niedziela, 22 kwietnia 2012

Nespearl

Dziś mało pisania.
Włóczka Altin Basak Alona Light, druty 3,0mm, zużyłam 3 motki 100gramowe i kawałek czwartego. Inspiracją był Nespelem, ale robiłam na gładko (bez pionowych ściągaczowych pasów na plecach i rękawach), jedynie plisę zgapiłam;) Przyjemnie się robiło, zobaczymy jak będzie się nosić.
Oooo i zapomniałabym - po raz pierwszy wrobiłam rękawy i wyszły całkiem przyzwoicie:D





Pozdrawiam:)

środa, 18 kwietnia 2012

Wiewióreczka ruda

Wenobrak spowodowany był zbliżającą się chorobą, a obecnie przekształcił się w siłobrak. Pomysł na wykorzystanie białej włóczki już mam. Póki co jednak nie mam siły na machanie drutami ani liczenie oczek. Ale myślę, że niedługo przyjdzie dzień kiedy druty do rąk chwycę:)
W związku z niemocą, która mnie dopadła - leżę,
i leżę,
i leżę,
i leżę,
i leżę,
i żeby urozmaicić sobie leżenie to przeglądam zdjęcia z ostatniej wyprawy do stolicy.
Takie oto urocze stworzonka spotkaliśmy na spacerze w Łazienkach:






No to leżę dalej:)
Miłego środowego popołudnia:)

sobota, 14 kwietnia 2012

Wenobrak i zupka z serków

Nespearl skończyłam. Brakuje w nim jeszcze kilku guziczków, po które nawet dziś się wybrałam do mojej ulubionej pasmanterii. No to w mieście jakieś biegi zorganizowali i nie dotarłam do celu. Tak, że Nespearl musi troszkę poczekać na swoją premierę.
Poza tym problem mam z nowym projektem. Od Mamy dostałam śliczną białą włóczkę. Od kilku dni myślę co z niej upleść. Wiem tylko, że ma być to lekka ażurowa narzutka na lato, ale brak pomysłu na szczegóły. I tak siedzę, przeglądam jakieś stare gazety z wzorami, szperam w internecie, myślę i nic wymyślić nie mogę.



A to mój dzisiejszy obiad. Dobrze, że wczoraj zupy nagotowałam (chociaż nie jestem zwolenniczką zup), bo dziś przyjmuję pokarmy tylko w formie płynnej (to przez gardło:/).
No to zapraszam na zupę z serków topionych.
Prosta i szybka w przygotowaniu.
Do wody wrzucamy kostkę rosołową, gotujemy wywar. Odlewamy tak z pół szklanki gorącego rosołku, rozpuszczamy w nim serek topiony (na 1,5 litry wody dałam 1 tubkę serka, ale jednak było troszkę za mało). Do rosołku w garnku można dorzucić startą marchewkę i ze 2-3 pieczarki. Gotujemy przez chwilę, dodajemy rozpuszczony serek, zagotowujemy, dodajemy troszkę śmietany, doprawiamy do smaku. Najlepiej smakuje z groszkiem ptysiowym.
Smacznego:)

Mykam, w towarzystwie ..vexów, ...slisów itp specyfików dalej myśleć nad nowym sweterkiem.
Miłego sobotniego wieczorku:)

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Strażak Żarek

Dziś, w dniu, w którym wody leje się dużo, będzie o tych, którzy wodę leją zawodowo:)

Wyzwanie rzucił Brat Strażak starszy:
- Siostra, a taki breloczek z pieskiem strażakiem potrafisz zrobić?
- Jasne.
W przypływie weny wyciągnęłam pudełko z kolorowymi kordonkami, poszukałam maskotki Żarka, pomyślałam jak temat ugryźć i zaczęłam dziergać.

Powstał piesek jeszcze nie strażak. Najwięcej namęczyłam się nad główką, bo za nic w świecie nie chciała mi wyjść mordka pieska:)

"Ubranie" go to już była bułka z masłem:)




Brat Strażak starszy z Pieska strażaka jest zadowolony:)
Mokrego Dyngusa:)

sobota, 7 kwietnia 2012

Kurczakowo, zajączkowo, kolorowo

"Babaczek napiekłam, Tobie zostawiam dekorowanie" - usłyszałam kilka dni temu w słuchawce. Hmm.. coś by wymyślić...
To wymyśliłam babeczki okolicznościowe:





Również kilka dni temu, jak zwykle, przez przypadek, gdzieś w necie zobaczyłam uroczą dekorację świąteczną.
Pooglądałam, pomyślałam i telefon do Mamy:
- Słuchaj, sprawę mam.
- No co tam?
- Jak placki na święta piec będziesz to skorupek z jajek nie wyrzucaj, tylko mi zostaw, ok?
- Dobrze - usłyszałam w słuchawce uśmiech typu: "oho, coś wymyśliła".
Kolejny krok: zasiać rzeżuchę. I to tak żeby szybko wyrosła. Poczarować musiałam, ciepło jej zapewnić, a jednocześnie nie przegrzać.
Udało się. W piątek miałam już śliczną rzeżuszkę.
I na tym planowanie się skończyło. Miałam rzeżuchę, miałam skorupki, reszta była radosną improwizacją. Oto efekty:





Wesołych Świąt!!!

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

NYC

New York Cardigan spodobał mi się, gdy tylko go zobaczyłam. Wydał mi się idealny na wiosenną narzutkę. I nie myliłam się.
Włóczka Malwa, poszło 3 motki i kawałek czwartego, druty - 3 mm. Wzór delikatnie zmodyfikowałam, ale i tak podobieństwo do oryginału jest znaczne;)



A teraz poproszę ciepełko, bo to narzutka wiosenna, nie zimowa:)

niedziela, 1 kwietnia 2012

Leniwa niedziela..

Nawet bardzo leniwa.
Pogoda nie sprzyjała aktywności na zewnątrz, toteż oddałam się błogiemu lenistwu.
Oprócz lenistwa były naleśniki z dżemem jeżynowym i serkiem oraz Nespearl nabrał jako takich kształtów:)





A już jutro zaległy NYC:)