Strony

sobota, 26 marca 2016

radosnych,
 spokojnych,
 rodzinnych
zdrowych Świąt:)

środa, 23 marca 2016

długaśnie, grubaśnie i żółciutko - czyli cały czas coś się dzieje

 Gdzieś w okolicach soboty (tej która minęła), pomyślałam sobie, że czas udekorować swoje 4 kąty na czas Wielkiejnocy. W tym celu obejrzałam wszystkie ozdoby świąteczne dostępne w osiedlowym sklepie. I szapargałów było mnóstwo, ale jakieś takie tandetne.....
Ale od czego ma się głowę pełną pomysłów, dwie sprawne ręce i kilogramy włóczek?
No i powstał mały kurczaczek:)


A tak ogólnie to intensywnie pracuję nad akcesoriami do sesji fotograficznych. 
Zrobiłam długaśne, ponad 2,5 metrowe wypełnienie czyli taki szalik który układa się w koszyku a na nim kładzie się maluszka.
Robiłam na szydełku, wzorem pętelkowym - dlatego jedna strona ma dłuższy włos - widać to na drugim zdjęciu.
Zrobiłam jeszcze czapeczkę, ale nie zdążyłam sfotografować.
A teraz dziergam kocyk na grubaśnych drutach:)


Planuję skończyć go przed świętami, tak aby na świętach nie dziergać zamówień a robić sweterek dla siebie:)
Z życzeniami jeszcze tutaj zaglądnę, a póki co zmykam do pieczenia babeczek:)

środa, 16 marca 2016

misz-masz, baranek, królik... hmm czyli jakby świątecznie się robi

Zacznę od misz-maszu. Czyli tego co się ostatnio dzieje w moim dziewiarskim życiu. W zasadzie to nawet nie wiem, czy uda mi się temat okiełznać, ale spróbuję.
To coś włochate to długaśny szalik, który będzie służył jako wypełnienie koszyków w sesjach noworodkowych. Mam zrobione 130 cm, zamówienie jest na 200 cm. Jeszcze troszkę dziergania przede mną, a dziergam na szydełku, splotem pętelkowym - tylko zamiast kciuka używam tubki po paście - więc łatwo nie jest:)
Mała kulka z ciemniejszą nitką, to spruty sweter - czeka na przewinięcie.
Ta większa jasna kulka wskakuje na grubaśne druty widoczna na zdjęciu już za chwilkę - będzie grubaśny (robiony z nitki poczwórnej) kocyk do sesji fotograficznych:)
A to coś różowe to mój dzisiejszy zakup - jest sweterkiem czekającym na sprucie - a po spruciu zastąpi złotka, którego pokazywałam w ostatnim poście. 
Trochę namieszałam? Mówiłam, że ja sam się w tym wszystkim gubię.
A jaką mam długa listę rzeczy do zrobienia..... ohoho...
A tutaj moje ostatnie udziergi. Owieczka do nabycia na Dawandzie.
 A zajączek to kolejny rekwizyt do sesji dziecięcych wielkanocnych:)
Przypominam jeszcze, że w sobotę o 16,00 spotykamy się w Kryjówce w Rzeszowie, na naszym comiesięcznym spotkaniu dziewiarskim:)

Zmykam do drutów:)
papa

środa, 9 marca 2016

bakłażanek zmienił barwę, pierwszy cytat i zwiastuny wiosny

Ostatni czas był dla mnie bardzo spokojny.
Miałam czas na dzierganie, czytanie oraz leniuchowanie.

Dziergałam, a w zasadzie nadal dziergam, bakłażanka. Z tym, że to już nie bakłażanek, ale złotek (nazwa robocza, jeszcze nie wymyśliłam lepszej). Przyjemnie się robiło w fiolecie, chociaż prucie też zaliczyłam, ale w pewnym momencie stwierdziłam, że to nie to. Zrobiłam próbkę ze złotej nitki, zapowiadało się obiecująco, więc zmieniłam kolor i dziergam dalej:) A raczej nie dziergam, bo na druty wskoczyły maleńkie czapeczki do sesji fotograficznych.
 

Skończyłam też czytać książkę pt. "Dziewczyna na Times Square" Paulliny Simons.
Opowieść nie do końca przypadła mi do gustu, początkowo wydawała mi się nudna, dopiero pod koniec akcja "rozkręciła się".
Niemniej postanowiłam sobie, z każdej przeczytanej książki, będę umieszczać tutaj chociaż jeden cytat, który będzie mądry, zabawny, albo przynajmniej mi się spodoba:)
(…) Teraz żyję na kredyt. Podobnie jak ty. Posłuchaj, jak brzmią twoje dwa pytania. Starożytni Egipcjanie zadawali je sobie, by określić, jakie życie czeka ich po śmierci.
- Po śmierci?
- Pierwsze z nich brzmiało: „Czy dawałeś radość?”. A drugie: „Czy znalazłeś radość w życiu?”.
Lily nie spuszczała z niego wzroku.
- Chyba pan żartuje.
- Zainteresowałem się filozofią dość późno – odparł – Do niedawna moim jedynym hobby było wędkarstwo. Nawiasem mówiąc samo w sobie jest transcedentalne, ale to już zupełnie inna sprawa. – Wstając z krzesła, zapiął dres. W ręce oprócz karty Lily trzymał czapeczkę Yankees. – Wstawaj z łóżka, Lily. Wracasz do domu. Nie obchodzi mnie, jak bardzo jesteś chora. Wstawaj i żyj swoim życiem na kredyt. Idź szukać radości. Idź ją rozdawać. (…) 


A na koniec zapowiedź wiosny. Szukałam jej w ogrodzie... no coś tam się wykluwa... :)

Trzymajcie cię cieplutko:)

wtorek, 1 marca 2016

drobiazgów ciąg dalszy:)

Tak to się ostatnio jakoś złożyło, że robię głównie drobiazgi.
I tak w ostatnim tygodniu powstały akcesoria do sesji fotograficznych, czyli szara czapeczka:

fioletowa owijka:

oraz mały żółwik:

I tym oto uśmiechem pozdrawiam Was serdecznie:)
do następnego:)