Strony

niedziela, 30 maja 2021

W rozsypce

Kiedy zaczęłam się zastanawiać nad tytułem tego posta i popatrzyłam na zdjęcia to przyszło mi do głowy tylko słowo "destrukcja". No ale "w rozsypce" brzmi jednak lepiej:) A "w rozsypce", bo tak w sumie to sweter rozgrzebany, tkaniny w kawałkach... ale do rzeczy:

W poprzednim tygodniu sprułam niedawno zrobiony sweter z Flory, który zrobiłam... za duży. Więc bez żalu go unicestwiłam, bo tylko leżał w szafie nieużywany.

Na powyższym zdjęciu włóczka przed praniem. teraz jest już wyprana i przewinięta i powoli rośnie nowy sweterek - taki sam jak poprzedni, tylko mniejszy:)

Oprócz robienia na drutach i szydełku, mam też nową zajawkę, o którym już kiedyś pisałam - mianowicie lubię sobie poszyć. Co prawda ostatnio weny, żeby usiąść do maszyny troszkę nie mam, ale jak to przeczytałam na jednej z szyciowych grup: "szycie a kupowanie materiałów to dwa różne hobby". Więc kiedy brak chęci do szycia, uskuteczniam to drugie - i zapasy tkanin rosną w zastraszającym tempie. Ostatnio przyszły takie śliczności, z których powstaną letnie bluzki:


A żeby nie było, że tak nic konkretnego nie pokazuję, to taaaaaadaaaaaam:
 

Prosta wiskozowa bluzeczka, którą uszyłam już jakiś czas temu i którą uwielbiam:)

Może za tydzień pokażę Wam coś bardziej konkretnego... bo wiecie, mam postanowienie, żeby wpisy robić co tydzień:) Chyba idzie mi dobrze, bo to już mój drugi regularny post;) Tak że trzymajcie kciuki;)

poniedziałek, 24 maja 2021

Petrolowy kardigan

Ostatnio mam wrażenie, że jeżeli nie spruję prawie zrobionego swetra, albo chociaż w stadium mocno zaawansowanym, to sweter nie powstanie...Ten prułam chyba ze trzy razy, a może cztery - serio zgubiłam się w liczeniu. 

Pierwotnie miał mieć zupełnie inną konstrukcję.. a gdy zrobiłam przód i tył - okazało się, że to nie mój fason i opadające ramiona to nie to czego szukam. Później zrobiłam wzorem, który jest na zdjęciu, ale... okazało się, że nie trafiłam z wcięciem dekoltu i wyszło niżej biustu... fatalnie to wyglądało...  Kolejnym razem prułam niemal cały rękaw, bo drugi wyszedł węższy od pierwszego... W między czasie też coś podpruwałam... ale już się przyzwyczaiłam, że jak robię to i pruję... a gdy idzie coś zbyt szybko to dopatruję się podstępu i zastanawiam się, gdzie jest haczyk i co sknociłam :)

W końcu powstał:) Taki jak miał być i chociaż jesteśmy razem niespełna tydzień - lubimy się:)

I dla pamięci:

Prosty cardigan z głowy, ażur to wzór gdzieś z netu.
Włóczka: Diva, kolor 646, ok 45dag
Druty: 3,0mm, rękawy 3,25 mm (rękawy robię w okrążeniach, a wtedy robię ciaśniej)

I jeszcze pokaże Wam coś co widziałam pierwszy raz z życiu - kwitnący czosnek niedźwiedzi...duuuuuużo kwitnącego czosnku niedźwiedziego :)

W ogóle czosnek niedźwiedzi to nasze odkrycie tego roku, a tradycją stało się, że co weekend do grilla pojawia się chlebek czosnkowy właśnie z tymże czosnkiem niedźwiedzim:)  Przynajmniej taka jest wersja oficjalna... Chlebek piekę późnym popołudniem, aby był świeży na wieczornego grilla... I jeszcze nigdy do tego grilla nie dotrwał... znika zaraz po wyciągnięciu z piekarnika... 

Dobrego tygodnia, a ja zmykam przewijać włóczkę, bo wczoraj sprułam.. niedawno skończony sweter...

Update:

W związku z prośbami o przepis na chlebek czosnkowy. Ja bazuję na przepisie, który w internecie funkcjonuje pod nazwą "rwany chlebek ziołowy" - tylko zamiast ziół daję czosnek niedźwiedzi (świeży, a gdy już się skończył świeży to mamy zamrożony) oraz trochę granulowanego dla podkręcenia smaku.

poniedziałek, 17 maja 2021

No w końcu przyszłaś Pani Wiosno :)

Zauważyliście?  Pani Wiosna skończyła kwarantannę i w końcu do nas przyszła:)

Tak wygląda w plenerze:

 

A i na moim balkonie się rozgościła:)

I w takich okolicznościach właśnie kończę kolejną chustę z motka ombre od Kolorowe włóczki

A z drutów zleciał już sweterek z petrolowej Divy:) Wkrótce pokażę:)

Dobrego tygodnia:)