Ta majowa sobota rozpoczęła się bardzo deszczowo. Na szczęście padało tylko do południa, a już w drugiej części dnia z zza chmur wyjrzało słoneczko. I tak spacerując w ogrodzie spotkałam ciekawego gościa. Przyleciał (a właściwie przyleciała,bo mowa o Pszczółce Mai) z wizytą do swoich małych znajomych.
Zwiedziła zaprzyjaźnioną pasiekę:
poplotkowała z przyjaciółmi mieszkającymi w ulu-grzybie:
po czym zanurzyła się w kwiatach, aby odpocząć po dniu pełnym wrażeń:
Aż w końcu pożegnała się i odleciała w siną dal:
------------------------------------------------------------
Polubiłam robić takie małe projekciki. Maskotko-breloki, które dość szybko powstają, a i efekt jest zadowalający:) I o dziwo okazuje się, że do wyszydełkowania takiego stworzonka nie potrzebny jest mi żaden wzór, a wystarczy jakaś fotografia, na której mogłabym się wzorować. Tak było z szydełkową Pszczółką Mają. Sama zaskoczona jestem, że udało mi się uzyskać takie podobieństwo do oryginału... i znów w głowie kilka pomysłów...:)
Maja jak prawdziwa :) no świetna Maja! bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńFantastyczna!!!!!! Nie widziałam jej wcześniej. Czy Twoja Maja taka okazała czy to fotomontaz? Wydaje sie duża.
OdpowiedzUsuńSuper pszczółka;) nie umiem bez schematów, opisów;((
OdpowiedzUsuńWiki - Moja pszczółka ma około 8 cm:) To nie jest żaden fotomontaż, aż tak biegła w photoshopie nie jestem;)
OdpowiedzUsuńGrażyna - moim "schematem" było zdjęcie Mai znalezione w necie:)
ooooooooooooo ...to prawie taka duża jak moja! a wygląda na większą.
OdpowiedzUsuńJa też robiłam ze zdjęcia. Gucia już skończyłam . Porobię tylko fotki.
Śliczna pszczółka, wygląda jak prawdziwa ;)
OdpowiedzUsuń