Tuż przed sezonem truskawkowym. Truskawka z kremem:)
Dobry sposób na wykorzystanie pozostałości włóczek, poszły jakieś 2 motki czerwonej i niecały 1 motek kremowej Virgini.
Robiony tradycyjnie, każdy z elementów osobno + zszywanie, paseczki improwizowne. Fason lekko sportowy, z kapturem, przyda się do biegania po budowie;)
Bardzo fajnie to wyszło. Tak się złożyło, że nigdy nie robiłam nic z kapturkiem - musiałabym mocno pomyśeć, jak się za to zabrać :)
OdpowiedzUsuńSuper bluzeczka!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGocha, korzystałam z opisu Pimposhki:) http://pimposhka.blogspot.com/2010/06/kaptur.html
OdpowiedzUsuńswietnie lezy a u mnie juz truskawy na placu sa czyli centralnie sie wstrzelilas Kamyczku, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna bluzeczka truskaweczka!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Śliczna!Taka żywa i wesoła:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚliczna truskawka!!!!
OdpowiedzUsuńHola amiga! bellísimos todos tus trabajos!!cariños
OdpowiedzUsuńSuper! I kolorki fajnie zestawione :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna bluzeczka...
OdpowiedzUsuń