Pogoda dziś iście jesienna, właściwie to taki pierwszy dzień jesieni;)
Szaro, buro, mokro, mgliście, do tego zakręcony dzień w pracy. Po powrocie do domu wpasowałam się w dzisiejszy jesienny klimat. Jak jesień to jabłka, a jak jabłka to szarlotka - toteż ukręciałam muffinki szarlotkowe. Pychotka:)
Jak takie zrobić? To dziecinnie proste;)
Na 6 muffinek:
składniki suche:
- szklanka mąki
- cukier (wg. własnych upodobań - u mnie były ok 2 łyżki ale wyszły dość słodkie)
- trochę cynamonu
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
składniki mokre:
- jajko
- pół szklanki mleka
- łyżka oleju
oraz oczywiście jabłko
Mieszamy składniki suche, osobno mieszamy składniki mokre. Łączymy je szybko mieszając oraz dosypując starte na grubych oczkach jabłko. Napełniamy foremki, posypujemy cynamonem i pieczemy ok 20 minut w temp 180 st.
Ja sprawdzam patyczkiem czy już upieczone;)Jak już patyczek będzie suchy to wyjmujemy i delektujemy się szarlotkowymi muffinkami;)
No a ja dziś zaszyję się w fotelu z kubkiem gorącej herbaty, oczywiście muffinkami i wrzucę na druty nowy projekt w cudnym turkusowym kolorze:)
Miłego wtorkowego wieczoru!!!
:)ale smaka mi zrobilas, ja sie jakos za nalesniki nawet zabrac nie moge ....Pozdrawiam Zielony Kamyczku :)
OdpowiedzUsuńPychotnie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńwyglądają smakowicie, wykonanie też wydaje się przyjazne, sąsiad przyniósł jabłka, ale nie mam foremek. Na zakupy ruszać czas.... :)
OdpowiedzUsuńmufinki wyglądają baaardzo apetycznie :) przepis już sobie zapisałam do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńPychotka :)
OdpowiedzUsuń