Strony

wtorek, 10 kwietnia 2018

Terapeutyczne zakupy, dzięki którym mam fajny sweterek:-)


Dobrze jest mieć osobę, która potrafi sprawić, że w szary dzień pojawia się promyk słońca.
I kiedy w pewien marcowy czwartek pożaliłam się Asi, że mi źle, że mam chandrę, że mam dość zimy i chcę wiosnę, to w odpowiedzi usłyszałam jedynie słuszne zdanie: "Zamówmy sobie włóczkę".
I w ten oto sposób, kilka godzin później zamówienie zostało złożone, chandra minęła, pojawiła się motywacja do dziergania obecnie zaczętego sweterka (bo trzeba zwolnić druty), a na mojej twarzy pojawił się banan.
Z mojej strony był to zakup terapeutyczny - bo ja obecnie jestem na etapie wyrabiania zapasów. Terapia okazała się bardzo skuteczna, bo dobry humor "trzymał" mnie bardzo długo i wena do dziergania wróciła, tak że zrobiłam pół swetra (tego co to robiłam, aby druty zwolnić)! w tydzień!
Później nastąpiła kumulacja emocji i wypatrywanie kuriera, który jak na złość, bardzo się spóźniał. Przyjechał niemal wieczorem, a chwilę później przyjechała Asia i przywiozła mi upragnione motki (złożyłyśmy jedno zamówienie, aby mieć pretekst do spotkania się:).
O naszych minispotkaniach dziewiarskich pisać nie będę, bo... tego nie da się opisać:)
Wieczór minął nam wesoło i szybko, włóczki cieszyły nas swoimi pięknymi kolorami, a po chandrze nie było śladu.

Do rzeczy - więc co kupiłam?
Energetyczną koralową mieszankę akrylu i bawełny Alize Cotton Gold z myślą o zwykłym reglanowym wiosennym.


Akcja pod nazwą "zakupy terapeutyczne" miała miejsce dobry miesiąc temu.
Od tego czasu sporo się zmieniło.
Za oknem rozszalała się wiosna, ja przestałam lubić słodycze, a pokochałam mięso (szok!), a włóczka przeobraziła się w sweterek.
Taki zwyklaczek, ale przecież takie lubię najbardziej.



 Dziergałam od dołu na okrągło. Miało być prosto i jak najmniej absorbująco. To poleciałam dżersejem od dołu do samej góry - jedynie mały ażur wstawiłam na rękawach. Pierwszy raz w życiu robiłam reglan od dołu oraz formowałam reglan rzędami skróconymi. Prułam kilka razy, ale w końcu udało się:) Szczęśliwa, że sweterek powstał tak szybko (w niespełna 2 tygodnie), uprałam, ubrałam go i zakochałam się:)

Z tej radości podskoczyłam, ręce do góry i.... pięknie zaprezentował się mój biedny brzuszek... no masz ci los. Trzeba pruć, bo sweterek zdecydowanie za krótki.
Tak więc stosując metodę wyciągniętej nitki odprułam ściągacz na dole, dorobiłam kawałek ażuru, zakończyłam tradycyjnym ściągaczem z oczek przekręcanych i gotowe:)



Korzystając z wolnego czasu, którego mam obecnie sporo, zmykam do drutów. Tym razem pracuję nad kardiganem... niby zwykłym, ale niezwykłym - bo z własnoręcznie farbowanej włóczki;-)
Trzymajcie się cieplutko!:)

19 komentarzy:

  1. sweterek śliczny, bardzo wiosennie wygląda, problem z za krótkim korpusem przy dzierganiu od dołu znam bardzo dobrze - nagminnie mi się to zdarza... zazdroszczę wolnego czasu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że są sprytne sposoby, aby sweterek przedłużyć bez konieczności większego prucia:)

      Usuń
  2. Piękny sweterek raglanu od dołu jeszcze nie robiłam a dobrze się robi? pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie taki raglan to nowość, do tej pory zazwyczaj robiłam swetry z tradycyjnym podkrojem. Na razie mam mieszane uczucia:)

      Usuń
  3. Fajny sweterek i ażur w nim super!

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdzie Ty masz ten brzuszek? Nie zauważyłam :) Piękny sweterek z przygodami:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Wiolu:)
      A brzuszek biedny - ostatnio miał troszkę przygód;)

      Usuń
  5. Bardzo ładny kolor wybrałaś do zrobienia tego sweterka. Podoba mi się wzór na rękawie. Niby taki niepozorny, ale stawia kropkę nad i :))
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Właśni chodziło o to, aby wzorek był niepozorny;)

      Usuń
  6. Bardzo ładny i bardzo praktyczny model. No i ta czerwień.
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Dorotko:)
      Kolor bardziej koralowy, ale niestety monitory przekłamują barwy:(

      Usuń
  7. Justynko, tak to pięknie napisałaś, że aż mam łezkę w oku... Zawsze służę pomocą :) Sweterek jest piękny!!! I ten kolor - taki wiosenny :) Ja zachorowałam na żółty :)
    Ściskam Cię mocno!!!! Do zobaczenia niebawem!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żółty jest piękny:) Idealny kolor na lato:)
      A z tymi zakupami terapetycznymi to my musimy uważać... bo niby pogoda ładna, niby chandry nie ma... ale jak tak uprzemy się to przecież zawsze znajdziemy powód... np piękna pogoda to przydałaby się letnia, żółta bluzeczka:D a odpowiedniej włóczki w zapasach brak... ;-)
      Trzymaj się cieplutko:)
      Do zobaczenia:)

      Usuń
  8. Sweterek pochwalę ponownie, bo nadal mi się podoba :-).
    Na chandrę przyjaciółka i włóczka to zestaw idealny :-).

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały sweterek! Świetnie w nim wyglądasz. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. No i wyszło bardzo pięknie :) A ażur prezentuję się ślicznie.
    Pozdrawiam ciepło, Marta

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że zostawiasz ślad po wizycie na moim blogu:-)