Dziś lato przeplata się z jesienią... ale tylko na blogu, bo za oknem niekoniecznie;)
Dziś z przyjemnością ubrałabym ciepłe, wełniane skarpety, które ostatnio zeszły z drutów. Włóczka z odzysku, znalazłam ją podczas generalnych włóczkowych porządków (tak, zrobiłam generalne porządki w szafach z włóczkami i tym sposobem mam już tylko jedną szafę włóczek;).
Skarpety idealne na chłodne wieczory i do biegania po mieszkaniu:)
Letnim akcentem dzisiejszego posta jest cieniowana bluzeczka. O matko ile ja się nakombinowałam z wzorami. A przecież najpiękniej prezentuje się taka prosta:)
I jeszcze mały zielony akcent. Moja pierwsza monstera wypuściła listek (a dziś zauważyłam, że wykluwa się kolejny!)
A małego fikusa zasadziłam i czekam aż obudzi się do życia:)
Miłego poniedziałku!
O widzisz, ja też się przymierzam do porządków we włóczkach, bo wprawdzie mieszczą się w przezroczystych pudełkach, ale stanowczo jest ich za dużo.
OdpowiedzUsuńTakie porządki bardzo oczyszczają:) I robią miejsce na nowe motki;)
UsuńNiedawno przeprowadziłem moje włóczki spod łóżka do szafy i przy okazji przypominałam sobie co w tych moich pudłach się chowa.
OdpowiedzUsuńBluzeczka śliczna. A wełniane skarpety to mus jesienią. Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję:)
UsuńRzeczywiście podczas porządków włóczkowych można przypomnieć sobie o wielu pięknych motkach:)
Pozdrawiam:)
Zawsze się prostota obroni:) Skarpety ładne:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńWłóczkowe porządki to dobry pomysł :)a też muszę takie zrobić. Bluzka cudna! warta "kombinowania " ;)
OdpowiedzUsuńBluzeczka ma tak piękne kolory, że aż miło na nią patrzeć! Skarpetki są teraz bardzo potrzebne - ja po dzisiejszym spacerze w zbyt cienkich butkach założyłam wełniane skarpety i dopiero wtedy moje stopy odzyskały ciepłotę :)
OdpowiedzUsuń