Od dziś, co jakiś czas,na blogu będą się pojawiać wpisy z cyklu "w użyciu".
Czyli będę pokazywać jak moje dziergadła towarzyszą mi na co dzień oraz jak takie ręcznie wykonane rzeczy spisują się podczas codziennej eksploatacji.
Na początek może breloczek.
Prawie 4 lata temu zrobiłam
Alfreda .(klik)
Towarzyszył mi dzielnie w pracy -tzn kluczy pracowych pilnował. I teraz chciałabym Wam pokazać, jak wygląda po 4 latach codziennego miętoszenia,
przebywania w torebce ze wszystkimi moimi skarbami oraz 3krotnego prania.
Jak sami widzicie, nie jest zniszczony.
Zmieniłam mu tylko oczka, bo Alfred powstał na początku mojej przygody z dzierganiem miśków i zastosowałam nietrwałe rozwiązanie.
Ale czasami coś trzeba zmienić w swoim otoczeniu. Dlatego od niedawna mam nowego towarzysza, a raczej towarzyszkę.
Mała Myszka (klik)
Póki co całkiem przyjemnie nam się przebywa przez 1/3 dobry;)