Ale jeszcze w starych czasach - które przecież wcale takie złe nie były - wydziergałam kilka rzeczy.
I tak oto powstał sweterek z pięknej winogronkowej włóczki:
Powstał też długaśny szalik:
Powstał komplet dla 3latka:
Kózka:
Oraz pan Myśliwy:)
Hmmm w zasadzie to taki skrót tego co powstało. Reszta powędrowała w świat i nawet nie zatrzymała się przed moim obiektywem.
To zmykam do szydełka, które już się niecierpliwi, a Wam życzę wszystkiego co najlepsze:)
Pozdrawiam:)
Rewelacyjny sweterek! Ogromnie mi się podoba.
OdpowiedzUsuńSweter jest świetny:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietne prace Justynko! Sweter jest obłędny!
OdpowiedzUsuńKózka mnie zauroczyła! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKózka wymiata! Choć sweterek też piękny- i wzór, i kolor!
OdpowiedzUsuńKooocham kozy od dzieciństwa miłością bezgraniczną więc koza jest moim number łan😜 za sweterek chylę czoła, mi jakoś tak nie wychodzą, trza poćwiczyć jeszcze troszkę ale najpierw.... Skarpetki😜 Pozdrawiam Pchła M.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń