A co!!!:)
Przecież nic nie relaksuje tak, jak spacer po lesie i szukanie grzybków.
Po piątkowych przygodach mieszkaniowo-powodziowych (u sąsiada na górze była awaria i po powrocie z pracy zastałam moje mieszkanie pływające:/), trzeba było jakoś odreagować stres. Zabrałam aparat i koszyk i pobiegłam do lasu. Oto co złowiłam:
Oczywiście te grzybki nie wylądowały w koszyku;) Borowikom i podgrzybkom zdjęć zrobić nie zdołałam, bo jak tylko je zobaczyłam, czym prędzej zrywałam, a w między czasie już wypatrywałam następnego. Tylko przy niejadalnych, bądź trujących (w każdym bądź razie tych których nie zbieram) był czas na zrobienie zdjęć:)
No to chyba tyle. Wiem, że ostatnio robótkowo u mnie miernie. Jakoś nie idzie mi dzierganie. Ale obiecuję, że w następnym wpisie już coś pokaże:)
Pozdrawiam jesiennie:)
Muchomory "smakowite"- obrodziły w tym roku. Spotkałam podobna kolonię, ale nie miałam ze soba aparatu - niestety, a takie fotogeniczne są!
OdpowiedzUsuńHa, ha... a ja myślałam, że u Ciebie nie było jadalnych i dlatego robiłaś zdjęcia muchomorom :) A swoją drogą trzeba przyznać, że są bardzo urokliwe.
OdpowiedzUsuń