Tak jak obiecałam, w końcu coś robótkowego:)
Czekoladowy sweterek w bólach, ale powstał. Było dużo szukania odpowiedniego wzoru, było dużo prucia, było długie leżakowanie w kącie i czekanie na natchnienie. W między czasie powstała inna robótka (która obecnie też leżakuje i czeka na małą przeróbkę) oraz 1/4 sweterka na drutach.
Podczas przymiarek coś mi w nim nie pasowało (dlatego tak powoli się robił), nawet po skończeniu i założeniu dziwnie się w nim czułam. Na szczęście "ułożył się" i nosi się całkiem całkiem:)
Ostatnio pojawiły się pewne wątpliwości, czy aby na pewno spotykam grzyby inne niż muchomory;) A i owszem, spotykam i zbieram:) Gorzej z uwiecznieniem ich na zdjęciach, bo gdy już takiego osobnika zobaczę, to wręcz krzyczy, że chce znaleźć się już w koszyku;)Podczas niedzielnej wycieczki do lasu uchwyciłam kilka niemuchomorowatych grzybków:
Wszystkie wylądowały w koszyku;)
Jeszcze takiego ktosia spotkałam. Mam nadzieję, że to nie był jakiś książę zamieniony w żabę, bo pozwoliłam mu odejść;)
A ze dziś wszystko w odcieniach brązu, aby ożywić nieco ten wpis, troszeczkę czerwieni:)
Udanego tygodnia:)
fajny sweterek i niekoniecznie tylko na lato jak widać :) ale tego koszyka z grzybami to zazdroszczę ;) :)
OdpowiedzUsuńSweterek całkiem, całkiem. Ładnie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńŚliczny sweterek i fajnie, że się "ułożył" :)
OdpowiedzUsuń