Poprzedni weekend spędziłam w stolicy. Dość spontanicznie pojawiła się propozycja odwiedzenia Centrum Nauki Kopernik. Nawet nie zastanawialiśmy się czy z niej skorzystać:) Tutaj zaledwie kilka fotek eksponatów, bo zamiast robić zdjęcia wolałam działać i testować:)
I tak np. pojeździłam pojazdem z kwadratowymi kołami (hmm.. masło maślane, bo jak koła mogą być kwadratowe?:)
Pooglądałam chaos:
Uruchomiłam fontannę bez pompy (no akurat na zdjęciu nieczynna jest, bo się ciśnienie zrównało). Ale działała!!!
Jak na inżyniera przystało budowle wzniosłam;)
Odpaliłam balon - w sensie, że przez moje działanie wzniósł się w powietrze:
Były meeeega wielkie bańki mydlane:
I ramię robota:
I to co chyba najbardziej mi się spodobało. Malowanie światłem:)
Jeszcze był tunel strachu, wykrywacz nastroju, siłomierz, szybkomierz, statki co pod wiatr same płynęły, działanie tłoka, harfa laserowa, bujanie w obłokach, budowanie mostu, świecąca bez prądu żarówka, zapachy w sztucznych kwiatach i mnóstwo mnóstwo mnóstwo innych ciekawych rzeczy.
Naprawdę świetna zabawa gwarantowana!!:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi, że zostawiasz ślad po wizycie na moim blogu:-)