Inspiracją była ta bluzeczka. Zrobiłam część dolną, pomarszczoną i radośnie sobie dziergałam. A że robiłam bezszwowo, na okrągło, w dodatku na cienkich drutach to przybywało dość powoli. I tak dobrnęłam do podkroju pach. Wtedy nastąpiła seria prucia. Prułam 3 albo 4 razy, bo zawsze coś wychodziło nie tak. w końcu stwierdziłam, że ozdobnego karczka nie robię, a jedynie zakończę zwykłym ściegiem francuskim.
Szczęśliwa, bo w końcu skończyłam, przystąpiłam do przymiarki. I okazało się, że... dół się odwija. Nie pomogło obrabianie szydełkiem, więc sprułam też dolne wykończenie, a zakończyłam również francuzem.
No i teraz mi się podoba:)
Miała być to letnia bluzeczka, ale myślę, że tak naprawdę świetnie sprawdzi się jako wdzianko pod żakiet:)
Włóczka Kalinka, 2 motki, druty 3mm.
Pozdrawiam:)
Niezwykle udana bluzeczka :)
OdpowiedzUsuńŚliczne kolorek!!!Pięknie!!!
OdpowiedzUsuńŚliczna, kolor cudny!!!
OdpowiedzUsuńKolor bardzo mi się podoba. Fason niekoniecznie pod żakiet. Możesz biegać w niej całkiem odkrytej bo śliczna jest :)
OdpowiedzUsuńbardzo ladna prosta bluzeczka...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńPiękna praca!
OdpowiedzUsuń