miesiąc temu rodzice świętowali 30 rocznicę ślubu
oczywistym było, że podaruję im coś zrobionego własnoręcznie,
więc uplotłam 30 czerwonych róż:)
oczywistym było, że podaruję im coś zrobionego własnoręcznie,
więc uplotłam 30 czerwonych róż:)
podobno wyglądają jak żywe.
ja tego nie widzę, ale ja mam oko spaczone, bo dziergadła z daleka potrafię wypatrzeć;)
miłego popołudnia Wam życze,
a ja zmykam czapkę robić - jutro na narty jadę, a odpowiedniej czapki brak:)
cóż, szewc bez butów chodzi;)
Piękne. Taki prezent własnoręcznie zrobiony jest bezcenny. Rodzice zapewne byli bardzo zadowoleni. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńPiękny prezent - własnoręcznie zrobiony tym cenniejszy!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Piękne róże:)
OdpowiedzUsuńBardzo interesujące. Jeszcze nigdy takich nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńJustynko - udanego wyjazdu! Ja wróciłam wczoraj z nart, jestem totalnie przeziębiona... Ubieraj się ciepło!
OdpowiedzUsuńWspaniały bukiet :-) Cudny prezent dla Twoich rodziców :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Prześliczny bukiet.
OdpowiedzUsuńMiłego szusowania! W czapce, albo nawet w kasku dla bezpieczeństwa:-)
Doskonały bukiet. Podziwiam. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń