Luty minął nawet nie wiem kiedy. Był to czas intensywnej pracy, ale dziewiarsko też sporo się działo.
Powstał mały miś, który szuka domu;)
Powstała czapeczka-uszatka z futrzanym wykończeniem.
Nawet muszki się pojawiły - czyżby pierwsze zwiastuny wiosny?;)
A na drutach już nowy projekt w przyjemnym niebieskim kolorze:)
A w tym tygodniu takie to niebo było u mnie dziurawe;)
Miłego dnia:)
Miś jest słodziutki :) Muszki i nowy produkt - w moich ukochanych kolorach :) Czapeczka - wesoła, przez te kosmate nauszniki. A niebo? No cóż, miejmy nadzieję, że wkrótce znikną te chmury.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Asia
Miś skradł moje serce.
OdpowiedzUsuńMiś jest najładniejszy:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCo tam dziurawe niebo, my na takie okazje mamy cudne robótki. Miś od razu łapie za serce, muchy odjazdowe. Udało Ci się pięknie wymodelować czapkę na motywach szyszaka Bolesława Krzywoustego,chwościki urocze, dodają "pazurka".
OdpowiedzUsuńPrzy okazji skomentuję też sweterek z poprzedniego wpisu, który nadzwyczaj mnie zachwycił. Uwielbiam ten kolor i forma urocza. Z jakiego projektu zaczerpnęłaś początek? Tez tak lubię robić. Właśnie dziergam zwykłą, prostą bluzkę z uroczym dekoltem z Threads Justyny Lorkowskiej. Po co wyważać otwarte drzwi. Pozdrawiam druciarsko!
Dziękuję za miłe słowa:)
UsuńPoczątek sweterka robiony był z rozpiski, którą opracowała Gosia - koleżanka z naszych spotkań robótkowych:)
Pozdrawiam:)
Justynko miś mnie zauroczył... małe cudeńko :) Czapeczka też mega słodka! A ciekawa jestem, co będzie z tego niebieskiego? To Himalaya Everyday?
OdpowiedzUsuń