Ale jestem:) I chcę Wam pokazać sweterek o którym zapomniałam...
Włóczkę z odzysku, zakupiona jakiś 2-3 lata temu, przeleżała w szafie (dlatego w końcu mogę coś zgłosić do akcji WZW!)
Przypomniałam sobie o niej w maju, kiedy to pięknie kwitły tulipany.
Postanowiłam wydziergać zwyklaczka. Bazę stanowi wzór "wspólnorobionego" <klik>, zrezygnowałam z wysokiego dekoltu na rzecz i-cordowego wykończenia.
Przedstawiam moherkowego zwyklaczka:
A obecnie na drutach winogronkowa plecionka:)
Miłej niedzieli!:)
Zwyklaczki są najlepsze i z moich doświadczeń wynika, że są najczęściej noszone. :) Muszę sobie coś podobnego zrobić.
OdpowiedzUsuńZwykły zwyklaczek - piękny! Takie są najbardziej uniwersalne :) A ta plecionka bardzo mnie zaintrygowała...
OdpowiedzUsuńTakie "Zwyklaczki" są najfajniejsze! Super wyszedł i na pewno można go założyć do wielu zestawów bo jest bardzo uniwersalny :)
OdpowiedzUsuńcudny ten "zwyklaczek"! Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuń