poniedziałek, 14 listopada 2011

Coś powstaje...

Już dawno nie byłam w takim stanie. W stanie kilku rozpoczętych robótek, ciągłego braku czasu i niepohamowanej chęci dziergania;) I to chyba tylko dlatego wciąż coś powstaje. Między jednym a drugim wyjazdem, między kolejnymi spotkaniami, między późną kolacją a błogim snem.
Ale do rzeczy. Na warsztacie są:
1. Brzydula nr 2. Gdzieś tak z połowę kwiatków mam zrobioną. No i chowanie nitek zostaje:/

2. Ciepły sweterek ze 100% wełny. Już mam tył. Jeszcze tylko reszta do zrobienia została;)

3. Mała kosmetyczka. Jeszcze tylko zapięcia brakuje.

A o pomysłach to już nie wspominam nawet, bo jest ich tyle, że aż muszę je spisać żeby przypadkiem o czymś nie zapomnieć;)
To ja uciekam dziergać:) Miłego wieczorku;)

3 komentarze:

  1. bardzo podoba mi się kosmetyczka

    OdpowiedzUsuń
  2. Kwiatuszek słodki :) Kosmetyczka to też mój typ.Fajny ma kolorek i nitkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też czasem tak mam:)Nic się nie martw,skończysz,nadrobisz,nadgonisz!I pokaż koniecznie wtedy!

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że zostawiasz ślad po wizycie na moim blogu:-)