Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zachód. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zachód. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 7 sierpnia 2017

biała bluzeczka oraz lipcowy misz-masz

Nie wiem jak to się stało, ale w lipcu nie opublikowałam ani jednego posta!
Dlatego dziś będzie post zbiorczy - zlepek fotek Instagramowych (tak, ostatnio tam bywam częściej niż na blogu - dla zainteresowanych <klik> ;). 
Ale zacznę od białej bluzeczki, która jest prosta, robiona bezszwowo od góry, bez żadnego wzoru.
Powstała z 200 g włóczki zalegającej w szafie (Jest! w końcu mogę coś zgłosić do akcji WZW! :)), pisałam o niej 2 lata temu <klik>. Robiona na drutach 4,5.
Uwielbiam ją!

A teraz kilka lipcowych fotek:







I sweterek, zupełnie nieplanowany, nad którym obecnie pracuję:)

 Miłego dnia!

piątek, 19 maja 2017

post ostatkowy, czyli ostatni zaległy sweterek i ostatni zachód słońca;)

Czas pokazać ostatni ze sweterków, który powstał jeszcze ubiegły roku.
Lekki, prosty, z subtelną ozdobą, delikatnie moherkowy, z włóczki z odzysku. A co namęczyłam się przy pruciu!! I to nie wina włóczki, a skomplikowanego wzoru, z którego był zrobiony poprzedni udzierg.
Grunt, że było warto, bo efekt końcowy bardzo mi odpowiada:)

 


 


I zachód słońca.
Ostatni:)
Przez ostatni rok śledziłam jak słoneczko wędruje za moimi oknami.
Teraz już dobrze znam jego drogę, wiem, w jakim miesiącu w którym miejscu na horyzoncie się pojawi, a w którym schowa. Dlatego czas przerwać tradycję kończenia postów widokiem z moich okien:)


Taki to ostatkowy wpis powstał...
Teraz będą nowości. Mam już wydziergane dwie nowe rzeczy: bluzeczkę i sweterek... tylko niech ja jeszcze zdjęcia zrobię...;)
Miłego weekendu:)

czwartek, 9 lutego 2017

ciepły, wełeniany, koralowy

Ok, to czas na spełnienie obietnicy związanej z pokazaniem zaległych sweterków:)
Zaczynam od końca, czyli pracy najmłodszej. Gdzieś w okolicach początku grudnia z drutów zeskoczył koralowy, ciepły pulower:)
Sweter powstał z włóczki, którą dostałam w prezencie od Asi. Jest to ręcznie farbowana wełenka. Motki leżały w szafie prawie rok, robiłam do nich kilka podejść, jednak nie miałam pomysłu co to z niej wydziergać.
W końcu nawlokłam włóczkę na tył i zrobiłam na gładko, a przód to podwójny ryż i warkoczyki.
Robiony tradycyjnie, z podkrojem pod pachami, zszywany, jedynie główkę rękawów wrabiałam od góry.
Zdjęcia autorstwa Rafała <klik>.  Jestem nimi zachwycona:) 







I tradycyjny widoczek z mojego okna - słońce teraz zachodzi tam gdzie w oddali majaczą żurawie. Już nie mogę doczekać się aż wróci w okolice kościelnej wieży :)

Miłego dnia:)

PS. Podkarpackim dziewiarkom przypominam o sobotnim połówkowym spotkaniu! Cukiernia wiedeńska, godz.16.00 :)
Do zobaczenia:)

sobota, 2 lipca 2016

rekinek i leśny mech, czyli spokoju ciąg dalszy:)

czerwiec zakończył się zupełnie inaczej niż się rozpoczął.
przede wszystkim zapanował spokój:)
kremowy sweterek ładnie przyrasta, w między czasie powstał kolejny wesoły rekin (do przygarnięcie klik)




a teraz czas na nowości:
po raz pierwszy upiekłam ciasto "zielony mech". dobre to!!! na pewno jeszcze powtórzę:D

i pierwszy lipcowy zachód słońca:)
fajnego weekendu:)

piątek, 24 czerwca 2016

taki spokój....

że aż dziwny.
po ostatnich intensywnych tygodniach, spokój jaki zapanował jest jakiś nieswój....
i w tym spokoju przypomniałam sobie o moich systematycznych cotygodniowych wpisach (no bo na śmierć o nich zapomniałam)
ponieważ nic nie trwa wiecznie, to z tego wolnego czasu staram się korzystać, póki mogę: dziergam i czytam.
dużo dziergam :)
dużo czytam:)
(odkryłam, że można dziergać i czytać równocześnie - pod warunkiem, że dzierga się ścieg pończoszniczy i czyta coś lekkiego)
w sobotę zaczęłam  kremowy sweterek, dziś już mam prawie tył zrobiony (bo ja tradycyjną metodą robię, tą z zszywaniem;)



gdzieś tam w tak zwanym między czasie, powstała ośmiorniczka:

i jeszcze podzielę się z Wami moim zachodem słońca:) takie to teraz mam widoki wieczorami:)
Uwielbiam je!!


miłego weekendu moi mili:)