Pokazywanie postów oznaczonych etykietą niebo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą niebo. Pokaż wszystkie posty

piątek, 19 maja 2017

post ostatkowy, czyli ostatni zaległy sweterek i ostatni zachód słońca;)

Czas pokazać ostatni ze sweterków, który powstał jeszcze ubiegły roku.
Lekki, prosty, z subtelną ozdobą, delikatnie moherkowy, z włóczki z odzysku. A co namęczyłam się przy pruciu!! I to nie wina włóczki, a skomplikowanego wzoru, z którego był zrobiony poprzedni udzierg.
Grunt, że było warto, bo efekt końcowy bardzo mi odpowiada:)

 


 


I zachód słońca.
Ostatni:)
Przez ostatni rok śledziłam jak słoneczko wędruje za moimi oknami.
Teraz już dobrze znam jego drogę, wiem, w jakim miesiącu w którym miejscu na horyzoncie się pojawi, a w którym schowa. Dlatego czas przerwać tradycję kończenia postów widokiem z moich okien:)


Taki to ostatkowy wpis powstał...
Teraz będą nowości. Mam już wydziergane dwie nowe rzeczy: bluzeczkę i sweterek... tylko niech ja jeszcze zdjęcia zrobię...;)
Miłego weekendu:)

czwartek, 20 kwietnia 2017

zaległy czerwony:)

Kolejny sweterek, który powstał w zeszłym roku. A może jeszcze wcześniej?
Zaczęłyśmy wspólnie z Asią - plan był prosty - miało być prosto, czerwono, ogoniasto.
Robiony od dołu, całe morze oczek prawych. Plisa wydziergana ściągaczem osobno i doszyta. Rękawy wszywane:)
Lubimy się bardzo:)




fot. WINIART

Włóczka: Diva, zużyłam prawie 500g, druty - 3.0 mm

I jeszcze moje niebo, w właściwie jego wycinek, z drutami na pierwszym planie;)

Miłego czwartku:)

piątek, 17 marca 2017

Bawełniany ze srebrną nitką

Bawełniany ze srebrną nitką to pierwszy sweterek wydziergany "u siebie".
Dziergając go oswajałam się z nową sytuacją i ze swoimi 4 kątami. Przyzwyczajona do życia w małych pokojach, nagle miałam do dyspozycji tyle przestrzeni... wiec dziergałam - pół godziny w kuchni, chwilę przycupnęłam w "sypialni" - która wtedy była graciarnią:) Później wędrowałam do "salonu", w którym przynajmniej miałam swoje łóżko, żeby wieczorem wylądować na balkonie i dziergając podziwiać zachód słońca:)
Taką to ma historię ten sweterek:)
Zwyklak taki, z delikatną dekoracją na dole.



I pomyśleć, że jeszcze rok temu nie mogłam podziwiać z okna takich zachodów słońca:)


Miłego dnia! :-)

czwartek, 2 marca 2017

mały miś, czapeczka z futerkiem oraz muszki:)

Luty minął nawet nie wiem kiedy. Był to czas intensywnej pracy, ale dziewiarsko też sporo się działo.
Powstał mały miś, który szuka domu;)
Powstała czapeczka-uszatka z futrzanym wykończeniem.
Nawet muszki się pojawiły - czyżby pierwsze zwiastuny wiosny?;)
A na drutach już nowy projekt w przyjemnym niebieskim kolorze:)







A w tym tygodniu takie to niebo było u mnie dziurawe;)

Miłego dnia:)

środa, 22 lutego 2017

sweterkowych zaległości ciąg dalszy - "wspólnorobiony" :)


Wspólnorobiony - jaka sama nazwa wskazuje był robiony wspólnie podczas naszych comiesięcznych spotkań Dziewiarek Podkarpacia.
Wytyczne były takie, że wg rozpiski robimy górę, a resztę zgodnie z własną fantazją:)
Akurat w tym czasie moja fantazja wyjechała na wakacje i zrobiłam całość na gładko:)
Sweterek uwielbiam, noszę często, fason na pewno powtórzę:)

 fot.: winiart.pl

Na koniec jeszcze tradycyjnie moje niebo:)

A koleżankom z podkarpacia (i nie tylko;)) przypominam, że w sobotę widzimy się na wspólnym dzierganiu:)
Pozdrawiam serdecznie:)

czwartek, 9 lutego 2017

ciepły, wełeniany, koralowy

Ok, to czas na spełnienie obietnicy związanej z pokazaniem zaległych sweterków:)
Zaczynam od końca, czyli pracy najmłodszej. Gdzieś w okolicach początku grudnia z drutów zeskoczył koralowy, ciepły pulower:)
Sweter powstał z włóczki, którą dostałam w prezencie od Asi. Jest to ręcznie farbowana wełenka. Motki leżały w szafie prawie rok, robiłam do nich kilka podejść, jednak nie miałam pomysłu co to z niej wydziergać.
W końcu nawlokłam włóczkę na tył i zrobiłam na gładko, a przód to podwójny ryż i warkoczyki.
Robiony tradycyjnie, z podkrojem pod pachami, zszywany, jedynie główkę rękawów wrabiałam od góry.
Zdjęcia autorstwa Rafała <klik>.  Jestem nimi zachwycona:) 







I tradycyjny widoczek z mojego okna - słońce teraz zachodzi tam gdzie w oddali majaczą żurawie. Już nie mogę doczekać się aż wróci w okolice kościelnej wieży :)

Miłego dnia:)

PS. Podkarpackim dziewiarkom przypominam o sobotnim połówkowym spotkaniu! Cukiernia wiedeńska, godz.16.00 :)
Do zobaczenia:)

piątek, 2 grudnia 2016

w sumie spokojnie: kolejny miś-Krzyś, czapeczka i komin:)

Tydzień się kończy, a wpisu brak. Tak więc nadrabiam zaległości:)
Co u mnie słychać?
W tym momencie panuje spokój, mogę sobie w końcu usiąść i podziergać coś dla siebie.
Wykorzystuję tą chwilę póki mogę:) I tak oto powstaje sweterek.
Przede mną ostatnia prosta, czyli rękawy:)



Ale zanim mogłam oddać się beztroskiemu dzierganiu koralowego sweterka, zrobiłam kolejnego misia-Krzysia, do kompletu czapeczkę oraz komin dla 10ciolatki:)





i jeszcze jesienne niebo:)

udanego weekend:)

środa, 19 października 2016

lampka, koszyk, chlebuś, warkocze, czyli jakoś tak domowo

dobra, będę szczera:)
nie mam weny do pisania;)
dlatego napiszę krótko i prosto co tam na zdjęciach mam. Na początek udziergi:
- lampka - a raczej nowy abażur:)
- koszyk - mam takie trzy półki nieforemne - idealne na małe koszyki, tylko koszyki sobie trzeba zrobić, bo w sklepach takich wymiarów nie mają. zrobiłam jeden. nie wiem kiedy będą kolejne:D
- kubraczek na kubeczek
-  warkoczowa poduszka ze sznurka bawełnianego. zaraz siadam do drugiej:)

a poza tym - stosik swetrów do sprucia, nowe włóczki, które do niedzieli mają się zmienić w 2,5 metrowy szalik oraz kilka par drutów bamusowych:)

nie związane  z dziewiarstwem - chlebuś własnego wypieku - z własnego zakwasu - pychotka!
oraz gra świateł w salonie, kiedy to słońce zachodzi:)

taki mój pażdziernikowy misz-masz:)

i tradycyjnie:)

miłego wieczorku:)