pijąc popołudniową kawę z mojego ulubionego kubka oraz zajadając ciasteczka owsiane rozmyślałam.
Rozmyślałam o robótkach. Zaczęte mam 3 projekty, w różnym stadium zaawansowania i jakoś do żadnego nie mam obecnie zapału. Potrzebowałam jakiegoś bodźca, projektu krótkoterminowego, którego efekty będą szybko widoczne. I tak oto powstał Alfred:
Szybko odnalazł się w nowej roli, ba... nawet mu się spodobało:)
Tak więc od dziś, będzie mi codziennie towarzyszył w pracy i pilnował kluczy.
Jednak zanim powierzyłam mu zadanie stróża, trochę pobaraszkował w moim pokoju i znalazł sobie przyjaciela. Pomimo duuuuuuuuuuuuużej różnicy w wielkości bardzo się polubili:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi, że zostawiasz ślad po wizycie na moim blogu:-)