piątek, 14 grudnia 2012

Chipek międzykontraktowy

Skąd taka nazwa?
Już śpieszę wyjaśniać. Mianowicie pomysł na chipka zrodził się w pracy, w trakcie pisania raportu, między kontraktem siódmym a osmym (chyba;D). Pomysł pojawił się tak nagle, że aż sama zdziwiona byłam. Czym prędzej naszkicowałam osobnika, bo pamięć ma ulotna ostatnio, a szkoda byłoby pomysłu zmarnować. Szkic do pudełka z okularami komputerowymi schowałam (żeby się nie zawieruszył), o czym oczywiście zapomniałam, a przypominałam sobie zawsze.. w pracy - przy wyjmowaniu okularów.
W końcu, w przypływie weny i pamięci, chipka zrobiłam. Małe to to, nieporadne takie, ale uśmiechnięte na maksa.



Uśmiechniętego
 piątku:)

2 komentarze:

  1. Śliczny :-)
    A ten uśmiech - wspaniały :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie się uśmiecha:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że zostawiasz ślad po wizycie na moim blogu:-)