czwartek, 26 stycznia 2012

Grapes i ślimaczek

Z opóźnieniem, ale w końcu pokazuję:)
Winogronowy bezrękawnik powstał w okresie międyświątecznym, kiedy to spokojnie leniuchowałam na urlopie;) Później z tydzień leżakował i czekał na poprawkę kołnierza - bo wyszedł mi za wąski. Kolejny tydzień (a może nawet dwa) czekał na sfotografowanie. I oto tadam:




Właściwie prosty taki, tylko delikatny ażurek na dole i przy kołnierzu, robiony z Puchatki (3 motki i troszkę 4tego), na drutach nr 5.

A z resztki czwartego motka powstała czapka. Nic specjalnego, bo taką można spotkać niemalże na każdym blogu:) Skorzystałam z opisu na tym blogu, z taką różnicą że nie zszywałam ściegiem kitchener stitch, a tradycyjnie - i szew wcale nie jest bardzo widoczny;)
Polubiłam tą czapę, fajnie leży, ciepła, sprawdza się i w drodze do pracy, na spacerze i - jak sprawdziłam wczoraj - na nartach:D

7 komentarzy:

  1. Sweterek świetny ,czapka również super!

    OdpowiedzUsuń
  2. Prześliczny bezrękawnik! Czapka też wyszła fajna :) No i te kolory... Mmmm... Lubię fiolet :)

    OdpowiedzUsuń
  3. lubie ta kolorystyke :))))udane dzierganki :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Winigronowy z pewnością będzie miał duże powodzenie. A z czapką będzie czuł się jeszcze lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bezrękawnik cudowny, a ten kołnierz!! Do tego jeszcze ciepła czapa jak dla mnie bomba :)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że zostawiasz ślad po wizycie na moim blogu:-)