miałam spokojny weekend...
chociaż niezupełnie... nie był wcale taki spokojny
był smutek, pożegnanie oraz uczucia, których nie potrafię zdefiniować...
ale jedno jest pewne - był to weekend, w którym miałam mnóstwo czasu na robótki
i z tego czasu korzystałam w 100% :)
efekt - prawie skończony bezrękawnik,który dziergałam na spotkaniu z dziewczynami w zeszła sobotę :)
gdyby nie włoskie zakończenie plis, to bezrękawnik byłby już dawno gotowy...
ale to takie czasochłonne...
i prawie nic nie zrobiłam przy wiosennym jasnofioletowym sweterku :(
a Tobie jak minął weekend?:)