wtorek, 28 grudnia 2021

Po przerwie

Witajcie po przerwie. 

Cicho tutaj było ostatnio, ale zatęskniłam za blogiem, więc w nieco odświeżonej szacie, szybciutko pokazuję co tam stworzyłam.

Jesienią powstały grube, ciepłe, wełniane skarpety. Powstały 3 pary - na zdjęcia załapały się tylko jedne.

Później powstał grubaśny luzak - zwykły reglanowy sweter z jakiejś akrylowej włóczki zakupionej w sh.Bardzo się lubimy:)
 

W między czasie walczyłam z sweterkiem tzw "paryskim". Walkę przegrałam. Po pierwsze zabrakło mi włóczki, po drugie coś mi w nim nie pasuje. Na razie leży i czeka na decyzję co dalej.

 W listopadzie byłam pomocnikiem św. Mikołaja. Powstały dwie kamizelki ( w zasadzie trzy, bo jak koleżanka zobaczyła kosmiczną kamizelkę, to poprosiła o taką samą dla swego synka).

 

A tuż przed świętami uszyłam swojego osobistego gnoma.

No i tak zaprzyjaźniłam się z maszyną do szycia, że uszyłam... ale o tym następnym razem... ;)

 

 

czwartek, 8 lipca 2021

Sukienkowo

- O, uszyłaś sobie nową sukienkę - stwierdziła dziś w pracy koleżanka.

- Tak - odpowiedziałam.

- Poznaję po kroju - dumie stwierdziła Wiola.

No tak - łatwo rozpoznać szyte przeze mnie sukienki, bo wszystkie są robione wg jednego schematu - czyli proste odcinane w pasie gumką. Ale póki co to jedyny fason, który potrafię uszyć - a i w takim czuję się najlepiej.

I tak oto dziś w pracy paradowałam w wiskozowej retro sukience w groszki, w komplecie z torebką, którą zrobiłam rok temu z bawełnianego sznurka od Kolorowych Motków. Właśnie odkryłam, że jeszcze jej Wam nie pokazywałam - to zrobię to w następnym poście:)

(Mak ze mną w pracy nie był, jest jedynie rekwizytem rozweselającym zdjęcie;))

Roślinna sukienka była tą pierwszą, próbną. Od niej się zaczęło. To ją uszyłam jako pierwszą - a że okazało się, że dobrze się w niej czuję, zaczęłam szyć kolejne.


Dwie powyższe sukienki są nieco za krótkie - ale powstały z tkanin, które kupiłam z myślą o bluzkach i po prostu miałam za mało materiału. Teraz zamawiam już dłuższe kawałki, tak że trzecia sukienka ma już długość dla mnie komfortową:) Oto sukienka "w pejcze" - jak to ją określiła koleżanka :-)

 
No i tak oto powoli zaczynam zaprzyjaźniać się z sukienkami - bo do tej pory omijałam je bardzo szerokim łukiem.

Żegnając się z Wami moim balkonowym zachodem słońca, pozdrawiam Was serdecznie:)

niedziela, 30 maja 2021

W rozsypce

Kiedy zaczęłam się zastanawiać nad tytułem tego posta i popatrzyłam na zdjęcia to przyszło mi do głowy tylko słowo "destrukcja". No ale "w rozsypce" brzmi jednak lepiej:) A "w rozsypce", bo tak w sumie to sweter rozgrzebany, tkaniny w kawałkach... ale do rzeczy:

W poprzednim tygodniu sprułam niedawno zrobiony sweter z Flory, który zrobiłam... za duży. Więc bez żalu go unicestwiłam, bo tylko leżał w szafie nieużywany.

Na powyższym zdjęciu włóczka przed praniem. teraz jest już wyprana i przewinięta i powoli rośnie nowy sweterek - taki sam jak poprzedni, tylko mniejszy:)

Oprócz robienia na drutach i szydełku, mam też nową zajawkę, o którym już kiedyś pisałam - mianowicie lubię sobie poszyć. Co prawda ostatnio weny, żeby usiąść do maszyny troszkę nie mam, ale jak to przeczytałam na jednej z szyciowych grup: "szycie a kupowanie materiałów to dwa różne hobby". Więc kiedy brak chęci do szycia, uskuteczniam to drugie - i zapasy tkanin rosną w zastraszającym tempie. Ostatnio przyszły takie śliczności, z których powstaną letnie bluzki:


A żeby nie było, że tak nic konkretnego nie pokazuję, to taaaaaadaaaaaam:
 

Prosta wiskozowa bluzeczka, którą uszyłam już jakiś czas temu i którą uwielbiam:)

Może za tydzień pokażę Wam coś bardziej konkretnego... bo wiecie, mam postanowienie, żeby wpisy robić co tydzień:) Chyba idzie mi dobrze, bo to już mój drugi regularny post;) Tak że trzymajcie kciuki;)

poniedziałek, 24 maja 2021

Petrolowy kardigan

Ostatnio mam wrażenie, że jeżeli nie spruję prawie zrobionego swetra, albo chociaż w stadium mocno zaawansowanym, to sweter nie powstanie...Ten prułam chyba ze trzy razy, a może cztery - serio zgubiłam się w liczeniu. 

Pierwotnie miał mieć zupełnie inną konstrukcję.. a gdy zrobiłam przód i tył - okazało się, że to nie mój fason i opadające ramiona to nie to czego szukam. Później zrobiłam wzorem, który jest na zdjęciu, ale... okazało się, że nie trafiłam z wcięciem dekoltu i wyszło niżej biustu... fatalnie to wyglądało...  Kolejnym razem prułam niemal cały rękaw, bo drugi wyszedł węższy od pierwszego... W między czasie też coś podpruwałam... ale już się przyzwyczaiłam, że jak robię to i pruję... a gdy idzie coś zbyt szybko to dopatruję się podstępu i zastanawiam się, gdzie jest haczyk i co sknociłam :)

W końcu powstał:) Taki jak miał być i chociaż jesteśmy razem niespełna tydzień - lubimy się:)

I dla pamięci:

Prosty cardigan z głowy, ażur to wzór gdzieś z netu.
Włóczka: Diva, kolor 646, ok 45dag
Druty: 3,0mm, rękawy 3,25 mm (rękawy robię w okrążeniach, a wtedy robię ciaśniej)

I jeszcze pokaże Wam coś co widziałam pierwszy raz z życiu - kwitnący czosnek niedźwiedzi...duuuuuużo kwitnącego czosnku niedźwiedziego :)

W ogóle czosnek niedźwiedzi to nasze odkrycie tego roku, a tradycją stało się, że co weekend do grilla pojawia się chlebek czosnkowy właśnie z tymże czosnkiem niedźwiedzim:)  Przynajmniej taka jest wersja oficjalna... Chlebek piekę późnym popołudniem, aby był świeży na wieczornego grilla... I jeszcze nigdy do tego grilla nie dotrwał... znika zaraz po wyciągnięciu z piekarnika... 

Dobrego tygodnia, a ja zmykam przewijać włóczkę, bo wczoraj sprułam.. niedawno skończony sweter...

Update:

W związku z prośbami o przepis na chlebek czosnkowy. Ja bazuję na przepisie, który w internecie funkcjonuje pod nazwą "rwany chlebek ziołowy" - tylko zamiast ziół daję czosnek niedźwiedzi (świeży, a gdy już się skończył świeży to mamy zamrożony) oraz trochę granulowanego dla podkręcenia smaku.

poniedziałek, 17 maja 2021

No w końcu przyszłaś Pani Wiosno :)

Zauważyliście?  Pani Wiosna skończyła kwarantannę i w końcu do nas przyszła:)

Tak wygląda w plenerze:

 

A i na moim balkonie się rozgościła:)

I w takich okolicznościach właśnie kończę kolejną chustę z motka ombre od Kolorowe włóczki

A z drutów zleciał już sweterek z petrolowej Divy:) Wkrótce pokażę:)

Dobrego tygodnia:)

poniedziałek, 26 kwietnia 2021

Breloczki - czyli zaległości ciąg dalszy :)

Dziś kolejna porcja zaległości - kilka drobiazgów - breloczków. 

Jakiś czas temu zmieniałam pracę. I każdemu z współpracowników, na pożegnanie, wręczyłam takiego misia-inżyniera:) Misiów powstało kilka, na zdjęcie załapał się tylko jeden;)

  

Pewnego razu, dla fanów szwedzkiej marki samochodów powstały łosie:)


 
A szykując się do wyprawy do Irlandii wydziergałam Leprikona, który przez całą podróż towarzyszył nam zawieszony na wstecznym lusterku:)

poniedziałek, 19 kwietnia 2021

Pierwsza z "7 days" - czyli chustowy projekt czas start

Co prawda mam przygotowane posty jeszcze z zaległościami, ale dziś przychodzę z nowością:)

Podczas jednej z naszych rozmów z Asia, narodził się pomysł na stworzenie mini kolekcji chust w myśl zasady "na każdy dzień tygodnia inna". Chwilę później pomysł przybrał nazwę "7 days" i powstały założenia - czyli obie dziergamy wg jednego wzoru i mamy z tego mnóstwo radości. A w chwili następnej siedziałyśmy obie przed komputerami i zamawiałyśmy włóczki w Kolorowych włóczkach :-)

Swoją chustę Asia już pokazała <klik>, a ja swoją zrobiłam, wzięłam ze sobą na święta i zostawiłam w domu rodzinnym, bo zapomniałam... no jak się nie ma w głowie, to trzeba chodzić bez chusty... ;)

Ale wczoraj ją przywiozłam, dziś użytkowałam i korzystając z miarę normalnego światła, nawet pstryknęłam zdjęcia:) Mam nadzieję, że niedługo uda nam się zrobić z Asią wspólną sesję z naszymi chustami:)



I dla pamięci:

Wzór to zmodyfikowany The Kohi Shawl 
Włóczka: 3nitkowy motek Cappuccino  ze sklepu Kolorowe włóczki 
 Druty: 3,25mm

I tak oto pierwszy z siedmiu projekt zrealizowany:) Kolejne będą, ale że nie ma ram czasowych to... nie wiadomo kiedy;) Chociaż tak wkręciłam się w tą chustę, że kusi mi, aby zacząć kolejną;)

A teraz zmykam do swetra, który w połowie prułam już 2 razy... albo 3.. straciłam rachubę... 

Pozdrowionka serdeczne:)

czwartek, 8 kwietnia 2021

Trochę drobiazgow dla najmlodszych

W czasie mojej blogowej przerwy powstało troszkę drobiazgów dla dzieciaków. Np takie małpki-chwytali na firankę.

 
Zwykła małpka maskotka:

Króliki:
 

Strażaki:

A za sprawą koleżanki z pracy, podjęłam się również wyzwania i z filcu uszyłam jedzonko.