I zdziwiłam się! Przez odsłonięte rolety wpadało delikatne światło i wraz z wiszącą nad łóżkiem paprotką i wspornikiem półki, tworzyło na ścianie niezwykle urokliwe malowidło z cienia. Było tak delikatne, że nie udało mi się go uwiecznić na zdjęciu - chociaż próbowałam!.
Ale ten niepozorny obrazek coś mi uświadomił. Mianowicie przestałam być uważna i nie dostrzegam drobiazgów!
Bo przecież co wieczór tak samo świeci bilbord za oknem, który jest sprawcą światła na ścianie, co wieczór roleta odsunięta, a kwiatek i półka wiszą tam już od dwóch lat. Tylko ja patrzę w ekran telefonu, bądź czytnika i po prostu nie widzę tego co wokół mnie.Taka to jest smutna prawda.
I dziś do pracy wybrałam się pieszo.
Droga mało urokliwa, biegnie wzdłuż ruchliwej ulicy. Ale mimo to, wschodzące słońce i delikatne mgły dawały tak piękne widoki, że żałowałam jedynie iż nie mam ze sobą aparatu. Bo w takich warunkach ćwiczenie uważności naprawdę nie było trudne:) Ograniczeniem był jedynie sprzęt:)
Wybierając zdjęcie do tego posta zauważyłam, że dominują motywy geometryczne... hmm no tak... oko inżyniera;)
Nawet w zachód słońca wkradły się proste linie:)
A teraz mamy już wieczór i zaraz siadam do drutów, na których pięknie przyrasta biały sweterek z bawełny. Wzór podpatrzony od koleżanki z robótkowych spotkań:) Będzie prosty, tył i rękawy gładkie, jedynie na przodzie małe urozmaicenie.
A gdyby ktoś miał ochotę na dzierganie w większym gronie to zapraszam w imieniu swoim i koleżanek, jutro (sobota 13.10.2018r), na Spotkanie Dziewiarek Podkarpacia do Cukierni Wiedeńskiej w Rzeszowie. Start o godzinie 16stej, kończymy o 19stej:)
Miła zabawa i dobre towarzystwo gwarantowane!:)
Dobrego weekendu!
I bądźmy uważni :-)