Zacznę od noworocznych życzeń - niech nadchodzące miesiące będą dla nas łaskawe, niech przyniosą mnóstwo radości i czasu na realizację włóczkowych pomysłów:)
Jeszcze końcem poprzedniego roku wydziergałam przytulny sweterek z włóczki Drops Sky. Robiony tradycyjnie od dołu, zszywany, jedynie rękawy wrabiane od góry - pierwsze zdjęcie pochodzi jeszcze z przymiarki, kiedy to "męczyłam" rękawy - no okropnie nie lubię ich robić:) Tak bardzo ich nie lubię, że w swetrze, który dziergam obecnie, po oddzieleniu korpusu i rękawów (robię na okrągło od góry), najpierw robię rękawy, a później będę kończyć korpus:D
Wracając do ceglastego - nazwa nijak ma się do koloru, bo w rzeczywistości kolor to taki zgaszony róż - ale ładny:) Co mogę powiedzieć o włóczce? Cudna w dotyku, mega milusia... taka do ciągłego miziania! Gotowa dzianina wyciąga się na długość - warto o tym pamiętać, jeżeli nie chcemy mieć tuniki;) A z minusów - na początku noszenia wszędzie, gdzie przebywałam w powietrzu unosiły się kłaczki, a gdy kłaczki przestały się unosić, bardzo się skulkował. To niby można uratować golarką, jednak szybko ta włóczka na moich drutach nie zagości.
Trzymajcie się!