środa, 23 marca 2016

długaśnie, grubaśnie i żółciutko - czyli cały czas coś się dzieje

 Gdzieś w okolicach soboty (tej która minęła), pomyślałam sobie, że czas udekorować swoje 4 kąty na czas Wielkiejnocy. W tym celu obejrzałam wszystkie ozdoby świąteczne dostępne w osiedlowym sklepie. I szapargałów było mnóstwo, ale jakieś takie tandetne.....
Ale od czego ma się głowę pełną pomysłów, dwie sprawne ręce i kilogramy włóczek?
No i powstał mały kurczaczek:)


A tak ogólnie to intensywnie pracuję nad akcesoriami do sesji fotograficznych. 
Zrobiłam długaśne, ponad 2,5 metrowe wypełnienie czyli taki szalik który układa się w koszyku a na nim kładzie się maluszka.
Robiłam na szydełku, wzorem pętelkowym - dlatego jedna strona ma dłuższy włos - widać to na drugim zdjęciu.
Zrobiłam jeszcze czapeczkę, ale nie zdążyłam sfotografować.
A teraz dziergam kocyk na grubaśnych drutach:)


Planuję skończyć go przed świętami, tak aby na świętach nie dziergać zamówień a robić sweterek dla siebie:)
Z życzeniami jeszcze tutaj zaglądnę, a póki co zmykam do pieczenia babeczek:)

6 komentarzy:

  1. Odlotowy jest ten kurczaczek:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczaczek rewelka!! Super Ci wyszedł Justynko. Szalik-wypełnienie też mi się bardzo podoba :) Kolory są świetne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słodki kurczaczek :-)
    Koce do sesji zdjęciowych doskonałe :-) Fantastyczne zamówienie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. ale słodziutki kurczaczek :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z kilogramów włóczek jeden kurczaczek?:) Ładny jest ale ciekawi mnie ten szal:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że zostawiasz ślad po wizycie na moim blogu:-)