W końcu do tego zakupu dojrzałam - i mam: swojego prywatnego, osobistego, porządnego Łucznika:)
Wciąż się poznajemy, uczymy siebie, a ja próbuję opanować podstawy:)
W ramach nauki powstał igielnik na fotel. Mianowicie - kiedy coś dziergam, a w zasadzie kiedy wykańczam, zawsze potrzebuję mieć pod ręką igłę. I zawsze muszę jej długo szukać w koszyku. Teraz będzie w igielniku, igielnik przypięty do fotela - wszystko pod ręką:)
Na druty też znajduję czas. Nowy szaraczek rośnie bardzo ładnie - ale nie zapeszajmy.... ;)
Czy zastanawialiście się kiedyś jak szybko chodzą jeże?
Bo ja nie.
I jakież było moje zdziwienie, kiedy po ogrodzie biegł jeż - dosłownie biegł - może to jeżowy maratończyk był? Nawet miałam problem z uchwyceniem go w kadrze:)
Miłego popołudnia!:)
Powodzenia w zdobywaniu nowych umiejętności, a igielnik świetny na początek :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńŁucznik był moją pierwszą maszyną. Prosty w obsłudze, prosty w konserwacji i budowie. Teraz mam wielofunkcyjnego Brothera, ale wolałabym mieć mojego starego łucznika. Rozkręciłam, zajrzałam w wnętrzności i już wiedziałam co mu dolega, a w tej nowej nowoczesności nie ma takiej możliwości. A może ja się na nowoczesności za mało znam? :) Tęskniam za moim starym Łuczniczkiem :) Cudownej przyjaźni na całe szycie wam życzę :)
OdpowiedzUsuńSama teraz dużo szyję i wiem jaka to frajda:) Szarak ma ładny wzór:) Kiedyś takie jeże zimowały w domu mojej znajomej :) Był z nimi niezły ubaw:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękna poduszeczka na igły wyszła! Ta maszyna jest bardzo dobra, pamiętam, jak na takiej właśnie uczyłam się szyć (z marnym skutkiem, ale to wina mojego braku talentu w tym zakresie...). Jeże są szybkie :) Wiem i uwielbiam je :) I wcale nie jedzą jabłek, a własnie z tym owocem są najczęściej przedstawiane :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Asia
Justynko nie chcę być złym prorokiem, ale pokazałam sweter w trakcie!!! Żeby tylko znowu z tego nie było kłębuszków :) Zazdroszczę maszyny, sama absolutnie nie przejawia talentu w tę stronę, ale jak to mawiają - nigdy nie mów nigdy! Toteż i ja nie mówię :)
OdpowiedzUsuńZakup maszyny do szycia to zawsze pierwsze koty za płoty i nawet nie zauważysz jak szybko się nauczysz szyć to strasznie wciąga i czas znika xD
OdpowiedzUsuńPs. Pan lub pani jeżyk jest bardzo fotogeniczny ;)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń