Lekki, prosty, z subtelną ozdobą, delikatnie moherkowy, z włóczki z odzysku. A co namęczyłam się przy pruciu!! I to nie wina włóczki, a skomplikowanego wzoru, z którego był zrobiony poprzedni udzierg.
Grunt, że było warto, bo efekt końcowy bardzo mi odpowiada:)
I zachód słońca.
Ostatni:)
Przez ostatni rok śledziłam jak słoneczko wędruje za moimi oknami.
Teraz już dobrze znam jego drogę, wiem, w jakim miesiącu w którym miejscu na horyzoncie się pojawi, a w którym schowa. Dlatego czas przerwać tradycję kończenia postów widokiem z moich okien:)
Taki to ostatkowy wpis powstał...
Teraz będą nowości. Mam już wydziergane dwie nowe rzeczy: bluzeczkę i sweterek... tylko niech ja jeszcze zdjęcia zrobię...;)
Miłego weekendu:)
Z tymi zdjęciami to już tak jest - czemu one same się nie robią? :) Śliczny jest ten sweterek! I jak ładnie ma przyszyte guziki - tą samą włóczką! A ja zawsze przyszywam nitką. Twój pomysł bardziej mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Asia
Super sweterek, bardzo podoba mi się ażurowy motyw na dole:)
OdpowiedzUsuńSweterek wyszedł bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Super sweterek, az mnie naszła ochota na dzierganie :-) Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńSweterek fantastyczny, a ostatni zachód słońca prześliczny!
OdpowiedzUsuńTeż czasami się namęczyłam prując sweter z sh ale było warto:) Ładnie wyszedł i podoba mi się ten delikatny ażur:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa pruć nienawidzę! I gdyby nie robiła tego dla mnie moja mama, nie kupowałabym udziergów do prucia.
OdpowiedzUsuńŚwietny sweterek!
Fajny rozpinaniec w bardzo przyjemnym kolorze. Chyba nie znam nikogo, kto lubi pruć. Też nie przepadam, ale tyle tego mam, że tak zacytuję" Nie chcem, ale muszem" :):)
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam
A ja do prącia mam pomocnika! :) tak zaś USA z nitką, że ja nie nadążam nawijać i przerwy mu muszę robić :) A Twój sweterek Justynko oszałamiający! Niby zwyklak, a jednak niezwykły - mi takie nie wychodzą...
OdpowiedzUsuń