wtorek, 28 grudnia 2010

Komplecik

Żyje sobie Człowiek spokojnie. Chodzi do pracy, z tej pracy wraca, ma swoje zajęcia zwane obowiązkami, w chwilach wytchnienia, siada z szydełkiem w dłoni i dzierga choinkę czy też drutami macha w celu zrobienia sweterka. Mija czas, przychodzi grudzień, dzień jest coraz krótszy, święta coraz bliżej a śniegu coraz więcej. Aż pewnego dnia Człowiek wybiera się na zakupy. Na wyprawie tej zaopatruję się w nowy, czarny, fajnie skrojony płaszczyk. Mało tego, oprócz owego odzienia wierzchniego, nabywa też Człowiek kilka motków czerwono-czarnej włóczki firmy Anilux o nazwie Eliza oraz druty nr 5 firmy Pony). Włóczka o której mowa wyżej,dobrana jest kolorystycznie do nowo nabytego płaszcza, ma z niej powstać komplecik czapko-szalikowy. Całość ma tworzyć zestaw idealnie pasujący do siebie (czapka, szalik, płaszcz) i do Człowieka.
Mało tego, komplecik ma powstać przed świętami, coby w czasie bożonarodzeniowym zadebiutować. No i Człowiek dziergał, dziergał aż wydziergał:





Na zdjęciach co prawda nie ma płaszczyka czarnego, ale w końcu najważniejszy jest komplet czapkowo-szalikowy:) Szalik typowym szalikiem nie jest, a jest to szalokomin podpatrzony u Antoniny. Zrobiłam zwyczajny szalik, końce zszyłam i gotowe:)
Pozdrawiam wszystkich cieplutko, bo za oknem zimniutko:)

czwartek, 23 grudnia 2010

Do Domu czas na Święta

Wszelkie sprawy pozamykane, spakowany bagaż czeka już od wczoraj, nerwowe zerkanie na zegar... jak te wskazówki powoli posuwają się do przodu... pod nosem nucę piosenkę Sławka Uniatowskiego, który to też do domu chce na Święta..

I pomimo tego, że nie udało mi się zrealizować planów robótkowych i nie zrobiłam ozdób, które chciałam, te święta i tak będą piękne. Bo przecież to nie ozdoby są najważniejsze:)

"Do domu czas na Święta, by zobaczyć wszystkich razem.
Zwalniam na zakrętach, oh, jak ta droga dłuży się.

Zmieniam bieg i wiatr kolędy niesie,
To z dawnych lat pamiętam jeszcze je,
Wzywa mnie ten dźwięk, do domu czas na święta.

Facet w aucie obok też na twarzy uśmiech ma
O Świętach pewnie marzy, oh, też do domu chce jak ja,
W korku tłok i ścisk, suniemy wszyscy
Tak trochę źli, a troche bliscy..."


Życzę Wam Moi Drodzy cudownych Świąt, spokoju w sercach i radości w oczach.
Abyście spędzili je po swojemu: nieważne czy tradycyjnie przy stole z wujkiem opowiadającym dowcipy, czy w ciepłych krajach na wielbłądzim grzbiecie, czy może zaszyci pod kocem z kubkiem gorącej herbaty i książką:)
Niech te Święta będą najpiękniejszymi Świętami w waszym życiu:)

poniedziałek, 20 grudnia 2010

Choineczka mała

"... w izbie zapachniała
srebrnym szkiełkiem świecidełkiem
do dzieci mrugała"
Pamiętacie taką piosenkę?
Moja choinka co prawda nie pachnie, ale mruga świecidełkami:)
Jest mała (kilkanaście cm wysokości), zielona, szydełkowa, moja:) O taka:



sobota, 11 grudnia 2010

Markery

A zrobiłam sobie markery. Takie o:


Przydadzą się do shalomka, którego próbuję wydziergać.
Markery powstały w tak zwanym między czasie, bo obecnie nad choinką pracuję. Już myślałam, że mam zrobioną, ale po złożeniu stwierdziłam, że za mała i jeszcze jedno a może dwa pięterka dorobię. Dolne pięterka, więc szerokie, więc się je dłuuuuuuuugo robi:D Do świąt jeszcze troszkę czasu, może zdążę;)

Uciekam piec pierniczki, bo foremki się niecierpliwią;) A z Panem Mikołajem życzymy miłego wieczorku:)

środa, 8 grudnia 2010

Coraz bliżej święta...

Dobry wieczór:)
Dziś pani w radiu powiedziała, że do świąt pozostało 16 dni. A moje ozdoby w rozsypce. Znaczy się ich nie ma w ogóle. Uzbroiłam się więc w przeróżne nici, sznureczki i zaczynam dziergać:D

Jak powszechnie wiadomo, kobiety lubią błyskotki:) Każde błyskotki:) Nawet jeżeli są to tylko niepozorne, małe, skromne foremki do wykrawania ciastek. Właśnie takie zobaczyłam w sklepie, spojrzałam na nie a one aż krzyczały, że chcą należeć do mnie;) Spełniłam ich prośbę;)


Weekend zapowiada się bardzo piernikowo:D
Wiem, że wiele blogowych koleżanek już od dawna przygotowuje ozdoby i prezenty świąteczne. Też miałam taki plan, ale cóż, różne zawirowania mi to uniemożliwiły.
Teraz w końcu mogę powiedzieć, że sezon przedświąteczny u Zielonego Kamyka uważam za otwarty;)

czwartek, 2 grudnia 2010

Czapka & mitenki

Wypowiedziałam zimie wojnę. A przynajmniej postanowiłam się jej nie poddawać. I tak oto wydziergałam sobie czapkę i mitenki. Proste i uniwersalne, do wszystkiego pasujące i szybko się robiące;) Wzór podpatrzyłam u ambiguous :) Troszkę na zdjęciu mało widoczne, bo to czarne a i światło niedobre, ale musicie uwierzyć, że są tam same słupki;)



Chyba czas pomyśleć o ozdobach świątecznych, bo święta coraz bliżej... Tylko co by tutaj wykombinować...?
Pozdrowionka:)

wtorek, 23 listopada 2010

Znalezione

Nie myślcie sobie, że ja tak szybko sweterki robię, o nie:) Ten sweterek leżał gdzieś na dnie szafy. Wygrzebałam go ostatnio i znów mi się spodobał. Zrobiłam go kilka lat temu, kiedy to jeszcze nie dziergałam nałogowo;) Będzie w sam raz na zimę, która to podobno niedługo ma przyjść:)



Jakoś niebiesko ostatnio u mnie;) Tak wyszło:D
Teraz nie wiem jak będzie, chwilowy kryzys weny czy coś w tym stylu. Mam nadzieję, że szybko minie.
Pozdrowionka:)

środa, 17 listopada 2010

Blue

No to sweterek wam pokazuje:) Znów w kolorze intensywnym, ale ostatnio jakoś takie za mną chodzą. Takie pokolorowanie szarych dni;)




Pozdrawiam:)

sobota, 13 listopada 2010

W roli głównej

Hektor.
Psiak z różą w zębach:) Dosłownie:)


Jest u nas od niedawna, a już zdobył serca wszystkich. Niezwykle mądra bestia, niesamowity leniuszek i kochany urwis:)


A tak poza tym: w sferze robótkowej - niebieski sweterek gotowy. Czeka na sfotografowanie, tak że lada dzień wam go pokaże.
I jeszcze mam takie małe pytanie: czy ktoś podpowie jak umieścić procentowe paski, które pokazują postęp robótek?
Pozdrawiam ciepło:)

niedziela, 7 listopada 2010

Zapachowo

Ta niedziela ma zapach orchidei. Unosi się z imbryczka i wypełnia każdy kąt w mieszkaniu.

Mówi się, że mała rzecz a cieszy. I dobrze się mówi;) Ten imbryczek nabyłam dziś, drogą kupna. Niewielki wydatek, a wielka radość. Wydobywający się z niego zapach orchidei umilał mi całe popołudnie, umila mi też listopadowy wieczór.


A tutaj sweterek, niebieski, w którym wciąż brakuje rękawów. Finiszować planuję w tym tygodniu;)

Dziękuję za ciepłe komentarze oraz witam wszystkich nowych gości:)

piątek, 29 października 2010

Czerwone wdzianko

Pewnego jesiennego wieczoru, a może to wcale nie był wieczór.. już nie pamiętam. W każdym bądź razie siedziałam sobie przed komputerem i oglądam różne ciuszki na allegro. W oko wpadł mi pewien sweterek i zamarzyłam sobie go mieć. Swoje marzenia, zwłaszcza te do spełnienia, realizuję dość szybko, więc niewiele się zastanawiając chwyciłam za szydełko, później za druty i marzenie moje się spełniło. Schemat na elementy znalazłam gdzieś w necie (dostępny w galerii), ściągasz tradycyjny, włóczka pochodzenia nieznanego, znaleziona w zapasach;)
Oto co się wydziergało:


Z początku miałam obawy czy aby czerwień nie za bardzo intensywna. Ale już tych obaw nie mam i mi się baaardzo podoba:)
Teraz siadam do sweterka, znów w intensywnym kolorze;) Jeszcze rękawy i będzie gotowy:)

środa, 20 października 2010

Pszczółka Maja na bis

Zima idzie. Pszczoły w ulach już podkarmione, zapasy zrobione, spokojnie przygotowują się do odpoczynku, aby wiosną znów ruszyć do pracy. Jedna jakaś niesforna nie zamierza zimy spędzić w ulu. Zbuntowała się i niczym Barry z "Filmu o pszczołach" uciekła z ula. Na szczęście do sądu ludzi podawać nie będzie - przynajmniej tak mi obiecała:).
Tej marzy się kariera aktorska. W ostateczności może zostać fotomodelką - tak mi powiedziała.
Skoro takie ma plany, to zrobiłyśmy małą sesję zdjęciową. Bardzo chętnie pozowała:)




-------------------------------------------------------------------------
Tak oto powstała druga Pszczółka Maja. I na razie małych stworzonek mam dość:) Czas zabrać się za większe projekty:) A tymczasem uciekam na miasto póki słońce świeci:)
Pozdrawiam wszystkich zaglądających i dziękuję za komentarze:)

poniedziałek, 18 października 2010

Kilka słów



Dziś nietypowo:)
Dziś bliska jest mi pewna liczba. Liczba naturalna następująca po 24 i poprzedzająca 26.
Dziś będzie kilka słów w mniejszym lub większym stopniu mi bliskich. Będzie wyliczanka:

Audiobooki - od kiedy je odkryłam, mogę spokojnie dziergać nie odrywając wzroku od robótki, a przy okazji słuchać ciekawych ksiązek

Blogi uwielbiam je oglądać, chociaż nie zawsze komentuje:) I te robótkowe, i te o dekorowaniu mieszkań, i te o życiu. Nieraz, gdy u kogoś panuje dłuższa cisza to zaczynam się zastanawiać co tam u was słychać:) Dlatego moja mała prośba - piszcie często;)

Ciasta - uwielbiam wszystkie, a zwłaszcza jedno - sernik mojej Mamy - lepszego nigdzie nie znajdziecie;)

Dom - miejsce do którego zawsze mogę wrócić, ale przede wszystkim kochani ludzie bez których nie wyobrażam sobie życia:)

Emocje - towarzyszą mi każdego dnia: radość, smutek, duma, podekscytowanie, żal, miłość, wzruszenie, szczęście.

Fotografie - chociaż robienie zdjęć nie bardzo mi wychodzi, to mogłabym je oglądać godzinami.

Green - czyli zieleń:) I już wiadomo skąd mój nick;)

Herbata - jest przy mnie non stop, zwłaszcza w pracy;)

Improwizacja w kuchni - zwłaszcza przy pieczeniu muffinek:) Ale tez przy przyrządaniu innych dań: poznawanie nowych smaków, łączenie różnych aromatów i smaków, doprawianie, próbowanie.

Jazda samochodem - pomimo tego, że prowadzenie auta wymaga sporo koncentracji i uwagi, bardzo mnie to relaksuje.

Kotek marzę o kotku - z racji tego, że nie mam warunków póki co będzie to mały futrzak pozostaje marzeniem do spełnienia:)

Leniwe poranki w piżamie na tarasie z kubkiem kawy oraz wieczorne siedzenie przed domem i oglądanie zachodów słońca.

Łobuziak - taki jeden mały jest u nas od kilku dni:)

Mróz lubię zwłaszcza wtedy, gdy szczypie policzki, a ja mam świadomość ze zaraz znajdę się w ciepłym domu:)

Narty - brak tchu, wiatr we włosach, czerwone policzki. Wtedy czuje wolność:)

Ojczyzna - ważna jest ta duża i ta mała -podkarpacie. Stąd mój drugi blog.

Praca - po prostu podoba mi się to co robię:)

Rozmowy - przy winku, piwku albo pysznym amaretto;) wspólne spędzanie czasu, śmiech, żarty;)

Szpilki - lubię szpilki:) I dźwięk stukających obcasów;)

Świat - widziany przez boczne lusterko samochodu.

Tworzenie
- każde. Po prostu lubię, gdy powstaje coś “mojego”:)

Uśmiech - któż go nie lubi?:)

Weekendy - bo wtedy żyję bez zegarka:)

Zapach - zapach konwalii - zawsze kupuję taki zapach, gdy potrzebuję poczuć się “u siebie”, zapach makowca - to zapach świąt (u nas tylko 2 razy do roku jest makowiec, na Boże Narodzenie i Wielkanoc), zapach pomarańczy -radość,optymizm, uśmiech ;)


Tylko kilka słów w morzu określeń, uczuć, ludzi, przedmiotów, lat... 25-ciu lat...