środa, 2 listopada 2022

Włóczkowe szaleństwo

Tak jak wspomniałam ostatnio, październik był u mnie miesiącem bardzo włóczkowym. W ramach prezentu urodzinowego (Asiu dziękuję!) zamówiłam cudownie miękką Sky Dropsa w kolorze ceglanym. Dla mnie to raczej zgaszony róż, ale i tak jest śliczny.

 

Niemal od razu wrzuciłam ją na druty i w dość szybkim tempie (bo druty 4,5mm) rośnie azurowy sweterek.


Wcześniej zrobiłam spory zapas motków o cieniuteńkich nitkach, wyhaczonych na portalu aukcyjnym.  Zamysł był taki, że poszczególne pojedyncze nitki będę ze sobą łączyć i w ten sposób powstaną melanże.

Póki co powstaje śmietankowo-zielony pasiak:)
 
 

Już dawno nie miałam dwóch robótek równocześnie na drutach. Póki co dziergam naprzemiennie, obie ładnie przyrastają... ale to raczej ostatni mój taki "wybryk". Zdecydowanie bardziej wolę mieć tylko jedną robótkę na warsztacie;)

Pozdrawiam serdecznie:)

wtorek, 18 października 2022

październik

 Trwa mój ulubiony miesiąc. Miesiąc kolorowych liści, pachnących jabłek, koszyków pełnych grzybów, włóczkowych zakupów i miłych spotkań. O zakupach opowiem następnym razem, a dziś będzie o całej reszcie;)

Ostatni czwartkowy wieczór spędziłam w towarzystwie Asi <klik>.  Asiu, dziękuję Ci za ten czas, za inspirację i za prezent:)  Poniżej pamiątkowe robótkowo-herbatkowo-słodkościowe zdjęcie -  u Asi przygotowania do dziergania szydełkowej sakiewki (gotowa sakiewka do obejrzenia na blogu Asi <klik>), a u mnie na drutach sweter w paski.

W październikowe weekendy niemal mieszkam w lesie. Las ma na mnie terapeutyczne działanie. Latem wyleczył mnie z pokoronowego kaszlu, teraz koi tygodniowe pracowe stresy.

Następnym razem pokażę Wam włóczkowe zakupy... a w tym miesiącu trochę zaszalałam - ale to czas moich urodzin, więc wszystko tłumaczę sobie, że to w ramach prezentu;)
 
Trzymajcie się!

wtorek, 23 sierpnia 2022

Cieplutki, klasyczny kardigan

Hej hej, pamiętacie mnie jeszcze?

Troszkę mnie tutaj nie było...  trochę się działo, jak to w życiu (na szczęście dobre rzeczy), a i z blogiem mi nie było po drodze. Ale teraz mam mocne postanowienie wrócić do blogowania - zwłaszcza, że przez ostatni czas sporo się działo dziewiarsko i szyciowo. 

Na początek pokaże Wam kardigan, który założyłam chyba 2 razy, a później przyszło lato i teraz czeka na chłodniejsze dni. Włóczka to skarpetkówka Fabel - jest milutki, cieplutki - bardzo lubię (chociaż założyłam tylko 2 razy) :-)

 
Dane techniczne:

Włóczka: DROPS Fabel, kolor 101 beż, niecałe 300g, druty 3,0mm

Wzór: klasyczny kardigan tradycyjnie robiony od dołu, zszywany, rękawy wszywane, wzór ażuru pochodzi ze wzoru  (KLIK)

 

Pozdrowionka!

środa, 16 marca 2022

Pasmo porażek

Dosłownie porażka za porażką...

Ale od początku. Jeszcze w okresie okołoświątecznym, kiedy to leniuchowałam sobie w najlepsze, wpadłam na pomysł wydziergania pachworkowego swetra. Cele były dwa - oryginalny sweter oraz pozbycie się zalegających resztek. Wyciągnęłam wszystkie resztki, dopasowałam kłębki kolorystycznie i - jak mi się wydawało - grubościowo. Nawet zrobiłam plan na kartce!

 
I przystąpiłam do dziergania. Jejku, jaką frajdę miałam z dopasowywania kolorów! I te tekstury tak ładnie się komponowały... co prawda zauważyłam, że grubościowo jest różnie, ale przecież "tego nie będzie widać". I tak zrobiłam przód, zrobiłam tył - jednokolorowy jerserem, żeby nie było za pstrokato. 
Zszyłam.
Zaczęłam wrabiać rękawy.
I zonk.
Dzianina kompletnie nie chciała się układać.. tzn układała się, ale tu było sztywno, tam odstawało... Koszmar...
Po kilku próbach ratowania sytuacji, skapitulowałam a robótka wylądowała w szufladzie.
 
 
No to przyszedł czas na nową robótkę. Na spotkaniu dziewiarek koleżanka zainspirowała mnie do zrobienia enterlaca. Z myślą o enterlakowym swetrze zakupiłam 100% merino w Knit Solution i z radością zaczęłam machać drutami. Początki były trudne, bo musialam wykonać kilka próbek zanim trafiłam z szerokością. 
Plan był taki - przód enterlacowy, tył i rękawy gładkie.

 
Szło pięknie, a robienie kwadracików okazało się mega wciągające.
I tak zrobiłam przód. Później gładki tył.
Zszyłam.
I zaczęły się schody.
Po pierwsze - dekolt V nad którym trochę się nakombinowałam, nie prezentował się dobrze. Widziałam to już podczas robienia, ale liczyłam, że da się go wyrównać plisą. 
Nie dało się.
Zmieniłam dekolt na okrągły - wyglądał lepiej.
Zaczełam wrabiać rękawy i kolejna porażka.
Okazało się, że dzianina w entrlacu pracuje inaczej niż w ściegu gładkim i przy wrabianiu rękawów część enterlacowa bardzo niechlujnie odstawała. Prułam chyba z milion razy, bo kombinowałam na wszystkie sposoby... i nie uzyskałam pożądanego efektu...
Wczoraj podjęłam decyzję, że odpuszczam. 
To sweter zakładany przez głowę, z wełny, więc i tak już tej zimy go nie założę (u mnie pulowery sprawdzają się tylko zimą, gdy jest troszkę cieplej to tylko kardigany wchodzą w grę), a jesienią pomyślę co zrobić z tej włóczki.

Tak, że ostatnio mam wrażenie, że dziewiarsko stoję w miejscu..
Ale jest mały promyczek... a nawet dwa:) przyszły dziś do paczkomatu (Asiu dziękuję!)
Pierwszy to beżowy (chociaż dla mnie to raczej jasny brąz) Fabel Dropsa.

A drugi to jasnoszary Drops You.
 
Kolorki bardzo trafione, będą wiosenno-letnie kardigany do sukienek...
Przynajmniej taki jest plan...
Oby tylko nie okazało się, że będzie kolejne prucie... ;)



niedziela, 6 lutego 2022

Chusta Zimowy Las. I czapka.

Do płaszcza, który ostatnio pokazywałam, brakowało mi czegoś pod szyję, co pasowałoby kolorystycznie. No dobra, mam jedną czerwoną chustkę... ale jedna i to taka stapiająca się z płaszczem... słabo;)

Trzeba było wydziergać coś nowego, więc końcem grudnia zamówiłam piękny motek w sklepie WolleAmore.

I tak oto styczeń w większości minął mi na dłubaniu szydełkiem wachlarzyków. 
(Niemal codzienną relację i postępy w dłubaniu można było śledzić na stories na moim Instagramie;)
 

Dłubałam i dłubałam, aż mym oczom ukazała się chusta:

Kilka zbliżeń:

Do kompletu zrobiłam czapkę. Zwykła w warkocze, ale niezwykle ciepła, bo wewnątrz ma wkładkę ze 100% merino.


 Dane techniczne:

Włóczka: Wolle Amore (KLIK), bawełna/akryl, 1300 m, 3nitki

Wzór:SmallFansSchawl (KLIK)

Szydełko 2,5mm

Czapka - wzór z głowy, włóczki bez nazwy z zapasów


Na drutach kolejna czapka, tym razem na specjalne zamówienie.

Dziś myślę ją skończyć i czas pomyśleć o nowym swetrze... tylko mam dylemat co dziergać... czy jeszcze coś zimowego (piękne bordowo-fioletowe merino właśnie się do mnie uśmiecha) czy jednak rozglądać się za wiosenną włóczką, bo ta coraz bliżej - na balkonie tulipany już kiełkują:)

Ehh te dylematy dziewiarskie;)

Trzymajcie się ciepło!

niedziela, 2 stycznia 2022

Płaszcz uszyłam...

Do tej pory w to nie do końca wierzę, chociaż od premierowego wyjścia mija właśnie dwa tygodnie.

Uszyłam sobie płaszcz.

Taki z podszewką ocieplaną, kieszeniami, pęknięciem na plecach, aby był wygodny i zaszewkami (moja zmora). 

Czerwony, troszkę przyduży, bo w obawie, że będzie za mały, wykroiłam rozmiar większy. Ale udaję, że to taki oversize;)

Taki "jak ze sklepu".


Tak więc u nowy rok wkroczyłam w nowym płaszczu, z nową szyciową pasją, którą mam ogromną chęć rozwijać :)

Dobrego 2022!