piątek, 29 stycznia 2016

plotę... nie tylko warkocze:)

Generalnie jestem osobą mało gadatliwą. Wolę słuchać i raczej wolę mówić mniej niż więcej.
Takie przynajmniej miałam zdanie na swój temat.
Końcem poprzedniego roku zmieniałam operatora telefonicznego, a teraz po pierwszym miesiącu w nowej sieci, dostałam billing  (wcześniej nie miałam wglądu w swoją historię rozmów). I tutaj zaczęłam się zastanawiać nad tym swoim gadulstwem - bo okazało się, że w ostatnim miesiącu przegadałam ponad 1900 minut.
Ja.
Cicha, spokojna niegaduła.
Tyle plotę przez telefon.
Szok!!
I będąc w tym szoku wpadłam na pomysł, jakże szalony, żeby upleść sobie komin. Bo mam mało*.
I czapkę. Akurat czapkę mam tylko jedną, więc drugi głowogrzej się przyda.
To plotę.
Warkocze:)

* obecnie posiadam zapas kominów na 5 najbliższych lat, w szafie również mi się nie mieszczą. Ale rozumiecie - jasnego komina nie mam. A tak mi się podoba!

Miłego wieczorku:)

sobota, 9 stycznia 2016

komin z kroplą rudego

Komin powstał w ramach wspólnego dziergania z Asią.
Założenia były dość luźne: obie dziergamy komin:D
Mój powstał z włóczki z odzysku, która zalegała w szafie (więc idealnie wpisuje się w akcję Wykorzystania Zalegających Włóczek).
No i najważniejsze -pasuje do nowych butów;)

Asia natomiast wydziergała piękny biały komin. 
I tak mi się spodobał, że rozważam czy nie popełnić podobnego dla siebie:)
Dobrej soboty!:)

piątek, 1 stycznia 2016

przepis na dobry rok

Wziąć 12 miesięcy, obmyć je dobrze do czysta z goryczy, chciwości, pednaterii i lęku.
Podzielić każdy miesiąc na 30 lub 31 części, tak żeby zapasu starczyło akuratnie na rok. 
Każdy dzionek przyrządzić oddzielnie, biorąc po jednej części pracy i dwie części wesołości i humoru.
Dodać do tego 3 kopiaste łyżki optymizmu, łyżeczkę tolerancji, ziarnko ironii i szczyptę taktu.
Następnie masę tę polać obicie miłością.
Gotowe danie ozdobić bukiecikami małych uprzejmości i podawać je codziennie z pogodą ducha i porządną filiżanką ożywczej herbaty.

Catherina Elizabeth Goethe