czwartek, 30 maja 2013

Chciałam nauczyć się koralikować...


tylko, że nie wyszło. Próbowałam, wychodziło krzywo (wiadomo, praktyki nie mam), ale między mną a koralikami chemii nie było. Przynajmniej z koralikami w formie bransoletki dzierganej na szydełku. 
Zrobiłam coś prostszego, co mi zdecydowanie bardziej odpowiada.
Miłego wieczorku:) 
Jakie macie plany? U mnie długaśny weekend, więc wiadomo - GRILL :D

4 komentarze:

  1. O, widzę że nie tylko ja się poddałam z koralikami i też zaczęłam szukać innego sposobu na bransoletkę :) Bardzo ładnie wybrnęłaś!

    OdpowiedzUsuń
  2. Praktyka czyni mistrza. Nie poddawaj się. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Też tak zaczynałam! Nic mi nie wychodziło na początku. Zostawiłam na chwilę, a potem wróciłam i już "samo się robiło" :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że początki nie są łatwe, ale prawda jest taka, że w takiej prostej bransoletce, jaką zrobiłam, czuję się lepiej niż w dzierganej:)

      Usuń

Miło mi, że zostawiasz ślad po wizycie na moim blogu:-)