Dziś kolejna porcja zaległości - kilka drobiazgów - breloczków.
Jakiś czas temu zmieniałam pracę. I każdemu z współpracowników, na pożegnanie, wręczyłam takiego misia-inżyniera:) Misiów powstało kilka, na zdjęcie załapał się tylko jeden;)
Pewnego razu, dla fanów szwedzkiej marki samochodów powstały łosie:)
A szykując się do wyprawy do Irlandii wydziergałam Leprikona, który przez całą podróż towarzyszył nam zawieszony na wstecznym lusterku:)
Piękne są te breloczki! Ja najbardziej upodobałam sobie łosia :)
OdpowiedzUsuń