niedziela, 16 października 2011

Roheline

Jejku, jak ten sweterek przyjemnie się robiło. Gdyby nie to, że czasu u mnie mało to zrobiłabym go w kilka dni, a nie trzy tygodnie. Włóczka z odzysku, milutka, cieplutka. Leżała już z rok w szafie, aż doczekała się zainteresowania. I powstał sweterek zainspirowany tym sweterkiem.



14 komentarzy:

  1. Świetny sweterek :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny!!!Ten wzorek bardzo ciekawy!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny :)
    Bardzo podoba mi się zarówno wzór jak i kolor :)

    OdpowiedzUsuń
  4. chyba jako pierwsza go zrobiłaś :)
    nie widziałam innych wersji a sweter jest świetny

    OdpowiedzUsuń
  5. fajny sweterek;-)
    zachęcam do obserwacji mojego bloga.;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo ladny sweterek i ma sliczny kolor :)
    pozdrawiam -
    - Ola

    OdpowiedzUsuń
  7. Super...a jaka to włóczka?

    OdpowiedzUsuń
  8. Włóczka z odzysku, jakiś akryl. Bardzo miła w dotyku, świetnie się nosi, dobrze znosi pranie. Ale nazwy nie znam:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że zostawiasz ślad po wizycie na moim blogu:-)