sobota, 25 kwietnia 2015

moje cotton balls light

o takich lampkach marzyłam od dawna
od jakiegoś czasu przymierzałam się, aby je zrobić
nawet było kilka prób
ale albo balony nieodpowiednie zakupiłam
albo usztywnienie na cukrze okazało się niewystarczające
w końcu udało się:) 
balony były idealne, woda z vikolem strzałem w dziesiątkę
nić - zwykły kordonek
światełka choinkowe, takie na baterie - dzięki temu sznur jest mobilny 
i nie trzeba szukać gniazdka elektrycznego
niestety są to światełka o zimnej barwie i jednak stwierdziłam że o barwie
 ciepłej byłby bardziej klimatyczne:) muszę je zmienić:)
tadam:)

16 komentarzy:

  1. Bardzo ładne, ja musiałam też takie sobie zrobić. I nie żałuję tego:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Także robiłam takie tylko usztywniałam w gotowym krochmalu Ługa - sprawdziła się bardzo dobrze. Jest to świetny pomysł na zagospodarowanie resztek kordonków:) Nawet u siebie na blogu pokazałam jak robię - jeśli chcesz zobaczyć to pod etykietą "Tak robię" jest instrukcja.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam Twoje cottonki:) Śliczne:)
      A nie wiedziałam, że na krochmalu można usztywnić. Tutki do których dotarłam mówiły albo o cukrze albo o vikolu.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Śliczne! I nie wiedziałam, że są światełka na choinkę bez kabla!
    PS. Zrobiłam wpis - relację z naszego spotkania. Zdjęcia, niestety, kiepskiej jakości, ale lepsze takie niż nic. Dziękuję, że byłaś!!!! Piękny będzie ten sweterek, który robisz!!!
    Miłej niedzieli :)
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu, też nie wiedziałam, dopóki nie trafiłam na nie przed świętami w jednym z marketów budowlanych. Powiem Ci, że jest to świetny wynalazek!
      Piękna fotorelacja, a zdjęcia świetnie oddają atmosferę jaka panowała na spotkaniu:)
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Wyglądają super. A jak włożyć te lampki do środka tak, żeby nie wypadały? Zastanawiam się już baaardzo długo, czy nie zrobić sobie takich lampek, ale zawsze się boję, że coś zrobię nie tak...
    Pozdrawiam, Ola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nic trudnego, nie ma się czego bać. Trzeba próbować. Ja zanim uzyskałam taki efekt, podejmowałam chyba ze 3 próby. Oczywiście robiłam tylko po 1 bombce, by straty były mniejsze w razie niepowodzeń;)
      dopiero jak zrobiłam próbną bombkę i wszystko było ok to zrobiłam wszystkie:)
      U mnie w jednej bombce są 3 lampki, ale to dlatego że mam ledowe, które są bardzo delikatne i jak sa potrójene to o prostu dają ladniejszy efekt świetlny. Ja związywałam te trzy zarówki nitką a następnie wkładałam do środka i też delikatnie przywiązywałam do bombki, żeby nie wypadły.
      Spróbuj, to naprawdę świetna zabawa, a jaka satysfakcja!!
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  5. Bardzo fajny pomysł na oryginalną dekorację.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniałe, kolorowe kule ! Cudne :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale klimatyczne światełka! Bardzo podobają mi się takie kule, już od dawna chcę sobie takie zrobić, ale jak na razie na chceniu tylko się kończy...

    OdpowiedzUsuń
  8. O kurcze, ale fajne! nie widziałam jeszcze takich lampek. Świetnie wyglądają :).
    Niestety na lampki na baterie się nie natknęłam a szkoda bo takie cosie bardzo by mi się przydały ;)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że zostawiasz ślad po wizycie na moim blogu:-)