bardzo twórczy mam weekend
i nie to że czas mam, ale przede wszystkim wenę
bo z tym u mnie ostatnio różnie bywało
i tak w końcu zrobiłam sznur cotton ballas (innym razem pokażę),
uplotłam zawieszkę motylka (suszy się)
oraz podkładki pod kubki, które dziś pokazuję:)
wracam do drutów, bo tam czeka na mnie amarantowy sweterek:)
miłej niedzieli:)
Justynko - piękne podkładki! No to powiem, że ja od wczoraj radośnie dziergam!!!! Stąd moja teza, że wena jest powiązana chyba z pogodą albo z czymś, co oddziaływuje na więcej osób. Dobrze, że wróciła :)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli!
Asia
dokładnie, grunt, że wróciła:)
Usuńróżowego mam już prawie połowę;)
Tworzyłam kiedyś podkładki z włóczki w kolorze przypominającym kawę z mlekiem, ale szybko się zniszczyły i wylądowały w koszu. Mam nadzieje, że Twoje spotka lepszy los :)
OdpowiedzUsuńKiedy kończyłam robić ostatnią podkładkę pomyślałam sobie, że jednak trzeba było zrobić w brązowym kolorze:)
UsuńAle te podkładki będą sporadycznie używane, więc liczę na to że dłuzej przetrwają:)
pozdrawiam:)
Śliczne i idealnie pasują do kubków, z którymi je sfotografowałaś :)
OdpowiedzUsuńAleż urocze są te podkładki :) No i jak zwykle piękna prezentacja :)
OdpowiedzUsuńUrocze podkładki, piękna praca :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
uroczę :-) i dobrze że wena wróciła bo bez niej jakoś smutno i samotnie :-)
OdpowiedzUsuń