niedziela, 29 października 2017

zapomniany moherkowy zwyklaczek

Nie po drodze mi ostatnio z blogiem...
Ale jestem:) I chcę Wam pokazać sweterek o którym zapomniałam...
Włóczkę z odzysku, zakupiona jakiś 2-3 lata temu, przeleżała w szafie (dlatego w końcu mogę coś zgłosić do akcji WZW!)
Przypomniałam sobie o niej w maju, kiedy to pięknie kwitły tulipany.

Postanowiłam wydziergać zwyklaczka. Bazę stanowi wzór "wspólnorobionego" <klik>, zrezygnowałam z wysokiego dekoltu na rzecz i-cordowego wykończenia.
Przedstawiam moherkowego zwyklaczka:



A obecnie na drutach winogronkowa plecionka:)

Miłej niedzieli!:)

4 komentarze:

  1. Zwyklaczki są najlepsze i z moich doświadczeń wynika, że są najczęściej noszone. :) Muszę sobie coś podobnego zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zwykły zwyklaczek - piękny! Takie są najbardziej uniwersalne :) A ta plecionka bardzo mnie zaintrygowała...

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie "Zwyklaczki" są najfajniejsze! Super wyszedł i na pewno można go założyć do wielu zestawów bo jest bardzo uniwersalny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. cudny ten "zwyklaczek"! Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że zostawiasz ślad po wizycie na moim blogu:-)