
Początek i dwa pierwsze okrążenia robiłam nićmi z jednego motka, a kolejne dwa drugim odcieniem. I wyszło tak:
p.jpg)

O tym, że są to dwa różne odcienie świadczy zdjęcie:

A poza tym dziś doszłam do wniosku, że jestem uzależniona.
Od szydełkowania.
W ostatnich dniach skończyłam wyżej zaprezentowany top. Jak skończyłam to sobie pomyślałam: dość. Zapas nici mi się skończył, więc póki co nie będę kupować nowej. Przecież i tak pracy dużo, szkolenia, zajęcia, zaliczenia, egzamin... i tak czasu nie będę miała na szydełko.. Zresztą wydatków ostatnio tyle było... Odpuszczę sobie na razie... Innym razem zakupie włóczki lub nici. Jak się sytuacja ustabilizuje i będzie więcej czasu, żeby teraz nie kusiło...
I tak było przez pół soboty. Tuż przed zamknięciem mojego ulubionego sklepu z włóczkami, zjawiłam się w nim i zakupiłam piękną Virginie. W kolorze innym niż cynamonowy, starozłoty itp na które ostatnio patrzeć nie mogę.

To nic, że faktycznie nie mam czasu, to nic, że leży w kącie. Humorek od razu się poprawił. Czy to nie jest uzależnienie?? Możliwe;) Jednak dobrze mi z nim i nie zamierzam się z niego leczyć:)