niedziela, 10 marca 2019

Włóczki, dużo włóczek - czyli chwalę się lutowymi nabytkami;)

Chociaż mamy już marzec, to ja jeszcze o lutym chciałam wspomnieć. Bo tegoroczny luty minął mi pod znakiem nabywania nowych włóczek.
Zaczęło się od babskiego dnia i wyprawy do sh z mamą. Wróciłam z pięknym bladoróżowo-brzoskwiniowym sweterkiem (oczywiście do sprucia, bo rozmiar nie mój) ze 100% delikatnej wełny.

Na kolejną wyprawę do sh wybrałam się z Gosią [klik]. I tam upolowałam zielone motki nowiutkiej zieloniutkiej włóczki, która w swoim składzie ma 70% wełny :-)


Kolejna wyprawa do sh wraz z Asią [klik] miała na celu nabycie sukienki... której co prawda nie znalazłyśmy, ale wróciłam do domu z zieloniutką 100% alpaką:)

I tak przyszedł czas walentynek:) Na facebookowej grupie Kolorowych Motków [klik] [klik] Asia ogłosiła konkurs w którym do wygrania był piękny czerwono-czarny motek. Tak mi się poszczęściło, że trafił on do mnie!!! :-)

Obecnie na drutach przybywa ciemno-zielonego kardigan, a w kolejce czeka bluzeczka z Kolorowego Motka:)
Tak więc zmykam do drutów;)
pozdrawiam!

6 komentarzy:

  1. Wow-) masz szczescie-) ja na poprawe humoru i okazji dnia kobiet zamowilam sobie dwa cudne motki....o ktorych marzylam juz od jakiegos czasu-) pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak miło ogląda się takie cukiereczki :) Od razu nastrój robi się dobry :) Piękne są te włoczki! A ja od rana poszukuję jakiegoś wzoru na bluzeczkę wiosenną :)
    Justynko - ściskam Cię mocno!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale szczęście tyle włóczek :) Ja nie mogę coś w sh trafić na włóczki, chyba do złego chodzę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładne zapasy. Widocznie luty służył ich robieniu. :)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że zostawiasz ślad po wizycie na moim blogu:-)