Generalnie jestem osobą mało gadatliwą. Wolę słuchać i raczej wolę mówić mniej niż więcej.
Takie przynajmniej miałam zdanie na swój temat.
Końcem poprzedniego roku zmieniałam operatora telefonicznego, a teraz po pierwszym miesiącu w nowej sieci, dostałam billing (wcześniej nie miałam wglądu w swoją historię rozmów). I tutaj zaczęłam się zastanawiać nad tym swoim gadulstwem - bo okazało się, że w ostatnim miesiącu przegadałam ponad 1900 minut.
Ja.
Cicha, spokojna niegaduła.
Tyle plotę przez telefon.
Szok!!
I będąc w tym szoku wpadłam na pomysł, jakże szalony, żeby upleść sobie komin. Bo mam mało*.
I czapkę. Akurat czapkę mam tylko jedną, więc drugi głowogrzej się przyda.
To plotę.
Warkocze:)
* obecnie posiadam zapas kominów na 5 najbliższych lat, w szafie również mi się nie mieszczą. Ale rozumiecie - jasnego komina nie mam. A tak mi się podoba!
Miłego wieczorku:)
*Całkowicie rozumiemy Ciebie i solidaryzujemy się:) Piękny kominek:))
OdpowiedzUsuńdzięki za zrozumienie:)
UsuńJa nie mam pojęcia, ile rozmawiam przez telefon, ale biorąc pod uwagę, że jestem gadułą...
OdpowiedzUsuńTe warkocze są śliczne! To nic, że masz już zapas kominów - zawsze przyda się kolejny!
Justynko - do jutra!!!!
Asia
dokładnie, kominów nigdy mało:D
Usuńja chyba już przestałam sprawdzać bilingi, a poza tym dobrze, że mój mąż nie ma do nich dostępu, bo by się wystraszył. Komin zapowiada się ciekawie. Poza tym dobrze coś dziergać dla siebie:)
OdpowiedzUsuńkomin będzie angielskim, czapka jest (bo ją wczoraj skończyłam) w warkocze:)
UsuńBędzie ciekawy komin:) Ja nie mam niebieskiej czapki a czapek w szafie ze 20 leży:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja nie wiem jak to jest, że szafa pełna, a brakuje nam ciucha w kolorze, który akurat potrzebujemy:)
UsuńChust, czapek, kominów, swetrów....nigdy nie ma za mało! Za to tak strasznie duzo coraz nowych włóczek...
OdpowiedzUsuńAle może to inni do Ciebie mówią przez telefon, a Ty po prostu słuchasz...
OdpowiedzUsuń