sobota, 2 lipca 2016

rekinek i leśny mech, czyli spokoju ciąg dalszy:)

czerwiec zakończył się zupełnie inaczej niż się rozpoczął.
przede wszystkim zapanował spokój:)
kremowy sweterek ładnie przyrasta, w między czasie powstał kolejny wesoły rekin (do przygarnięcie klik)




a teraz czas na nowości:
po raz pierwszy upiekłam ciasto "zielony mech". dobre to!!! na pewno jeszcze powtórzę:D

i pierwszy lipcowy zachód słońca:)
fajnego weekendu:)

8 komentarzy:

  1. Hmmm... No bardzo ciekawe to ciasto :) nie mam piekarnika, wiec nie piekę... A szkoda. A rekinem śliczniutkie. A jak idzie wspólny sweter? Bo u mnie baaaardzo powoli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od niedawna mam pełnowymiarowy piekarnik, więc szaleję;) Wczoraj serwowałam szarotkę;)
      Wspólnorobiony.... leży i czeka na lepsze czasy;)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. I życzę Ci, żeby ten spokój był jak najdłużej :-)
    Rekinek śliczny :-) A ciasto wygląda bardzo smakowicie :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      Takie ciasto ze szpinakiem jadłam po raz pierwszy i ono jest pyszne!
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Rekinek super, a ciasto wygląda obłędnie

    OdpowiedzUsuń
  4. Rekinek obłędny - hm ciasto niesamowicie apetyczne ! Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  5. Też mam ochotę na to ciasto:) Ale najpierw pleśniak:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciasto bardzo smakowite w tych pysznych kolorach lasu. Bardzo podoba mi się zaczyn sweterka z poprzedniego wpisu. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że zostawiasz ślad po wizycie na moim blogu:-)