niedziela, 27 stycznia 2019

Niespodziewanie znaleziona włoczka, początki ciepłej czapki i Irlandzki Skrzat ;-)

Ostatnio nie mam szczęścia do weekendowych planów - w ten piątek również wszystko się pomieszało. A że ukończyłam właśnie swój gruby wełniany sweter i na drutach zapanowała pustka, zaglądnęłam do szafy z włóczkami. Mniej więcej wiem co mam w swoich zapasach... ale o tej pięknej musztardowej bawełnie zupełnie zapomniałam :) Jaką miałam niespodziankę, gdy ją odkryłam! No prawie jakbym wygrała w totka;) Co prawda w tej chwili nie mam na nią planów, ale radość ma, w ten piątkowy nieplanowany wieczór była ogromna;)


Za to na druty wrzuciłam jasną wełenkę, która pozostała mi z swetra (pokażę następnym razem;), i lecę z ciepłą czapką!


 A w między czasie powstał brelok Irlandzki Skrzat. To tak w nawiązaniu do dość nietypowego wyjazdu na Zieloną Wyspę, do którego szykujemy się od kilku miesięcy.



Miłego niedzielnego popołudnia! :-)

1 komentarz:

Miło mi, że zostawiasz ślad po wizycie na moim blogu:-)